Adam Kościańczuk zaoferował na Facebooku pomoc w rąbaniu drewna osobom potrzebującym. W kilka dni jego post udostępniło ponad 5 tys. osób.
Na co dzień pan Adam jest dyrektorem Lubartowskiego Ośrodka Kultury.– Mój mózg nie jest w stanie tego ogarnąć. Jestem zszokowany skalą udostępnień. A to był przecież normalny, ludzki gest– opowiada. Do tej pory, jesienią rąbał drewno na opał swoim rodzicom.– Ale w tym roku założyli gaz. A ja nadal mam siekierę. Poza tym, lubię to robić– tłumaczy pan Andrzej.
– Na co dzień moja praca wymaga ode mnie psychicznego i merytorycznego wysiłku. Ta czynność pomaga mi zredukować stres i spożytkować gdzieś energię. Poza tym, jednocześnie mogę komuś pomoc– zauważa.
Nie spodziewał się jednak takich zasięgów. – Spontanicznie wrzuciłem ten post. Poszedłem na basen i po dwóch godzinach było ok. 20 udostępnień. Już wtedy byłem lekko zaskoczony. Ale to skłoniło mnie to refleksji, że taki prosty, ludzki gest wywołuje takie emocje– przyznaje.
W weekend na liczniku było już ponad 5 tys. udostępnień ludzi z całej Polski. A towarzyszą temu tylko pozytywne komentarze. „Pięknie, że jeszcze są na tym świecie tacy ludzi”–piszą internauci.
– To chyba świadczy o tym, że ludziom w dzisiejszych czasach brakuje takich gestów. I jeszcze te komentarze. To wzruszające– nie kryje nasz rozmówca. Liczy jednak, że to zmotywuje też innych do pomocy. – Niech to poruszenie będzie takim zalążkiem. Wcale nie potrzeba wiele. Czasami wystarczy pójść do sąsiada i zapytać czy czegoś nie potrzebuje– uważa mieszkaniec Lubartowa.
Jednocześnie, podkreśla że nie zrobił tego dla poklasku.– To nie były puste słowa, mam już kilka odzewów. 12 października wracam z urlopu i zaczynam od pomocy starszemu, samotnemu panu, który złamał rękę i nie może sam porąbać drewna– zaznacza pan Adam. Może pomagać osobom z powiatów lubartowskiego i parczewskiego.– Codziennie po pracy, czyli po godz. 16. Niektórzy mówią, że mi zapłacą. Ale ja nie chcę żadnej zapłaty. Mogę jedynie wypić herbatę – śmieje się. – Niech ta lawina pomocy idzie dalej.
Jeśli będzie miał dużo zgłoszeń, jego znajomi już zaoferowali, że się przyłączą do akcji. – Gdy te osoby się zgodza, to będę chciał pokazać na Facebooku, że to nie są puste słowa i rzeczywiście pomagam rąbać drewno– zaznacza.
Wielu internautów pisze do niego, że „dobro wraca”. – Zrobiła się z tego grubsza sprawa, wręcz filozoficzna dyskusja. Nigdy bym wcześniej nie pomyślał, że to się tak potoczy– przyznaje.
Ale jest jeszcze jeden szczegół. Internautom spodobało się zdjęcie uśmiechniętego pana Adama z siekierą. – Ktoś mi napisał że pierwszy raz w historii ludzkości uśmiechnięty gość z siekierą wzbudza sympatię– żartuje nasz rozmówca. – Gdybym wiedział, że tak to pójdzie w świat, to pewnie zrobiłbym lepsze zdjęcie.
Osoby, które potrzebują pomocy , mogą skontaktować się z panem Adamem poprzez wiadomość prywatną na portalu Facebook.