Po tym jak dostał cztery ciosy nożem, 40-latek z Michowa wrócił do domu i poszedł spać. Na szczęście w porę trafił do szpitala. Mężczyzna, który go zaatakował odpowie za usiłowanie zabójstwa.
W Michowie spotkali kilku nowych znajomych. Był 28 czerwca, urodziny Adriana. Panowie postanowili to uczcić. Wśród nowych kompanów braci był m.in. 40-letni Marek K. Wszyscy razem pili alkohol. Z akt sprawy wynika, że w pewnym momencie między biesiadnikami doszło do sprzeczki.
- Damian P. posądził Marka K. o kradzież pieniędzy i papierosów - mówi Małgorzata Duszyńska, zastępca prokuratora rejonowego w Lubartowie.
Pobiegł do domu i położył się spać. Po paru godzinach, ok. 2 w nocy zawołał na pomoc matkę. Miał kłopoty z oddychaniem. Kobieta wezwała pogotowie. Dzięki szybkiej interwencji ratowników udało się uratować mu życie. Lekarze powiadomili również policję.
Rano Marek K. doszedł do siebie i mógł zrelacjonować przebieg pechowej biesiady. Policjanci szybko zatrzymali napastnika. Damian P. ukrywał się razem z bratem w zaroślach, nieopodal boiska w Michowie. 40-latek rozpoznał go, jako napastnika.
Jednym z dowodów w sprawie są nagrania z kamery monitoringu. Nie zarejestrowała ona samego ataku. Na filmie widać jednak fragment awantury i pościg za mężczyzną. Wszyscy uczestnicy czerwcowej biesiady byli pijani. Damianowi P. grozi co najmniej 8 lat więzienia.