Szanowny Czytelniku!
Dzięki reklamom czytasz za darmo. Prosimy o wyłączenie programu służącego do blokowania reklam (np. AdBlock).
Dziękujemy, redakcja Dziennika Wschodniego.
Muzeum Zamoyskich w Kozłówce szykuje kolejną atrakcję dla zwiedzających. Tym razem będzie to okazja do zobaczenia na żywo pracy konserwatorów dzieł sztuk.
– Obraz Franciszka Smuglewicza z 1806 roku pt. "śmierć Chodkiewicza” był poddany konserwacji 50 lat temu – mówi Anna Fic-Lazor, główny konserwator w muzeum. – Teraz trzeba go znów poddać takiemu procesowi. Dzieło o wymiarach 3 x 4 m, a więc powierzchni niedużego pokoju, zostanie zdjęte ze ścian Salonu Czerwonego, wyjęte z ram i zajmą się nim specjaliści. Będzie to wymagało wyniesienia fortepianu i kanap, przemeblowania, żeby zrobić miejsce na obraz.
Wszystko będzie się działo w tymże salonie i na oczach turystów. Cały cykl konserwacji będzie filmowany, a informacje na bieżąco znajdą się na stronie internetowej muzeum.
– Można będzie się przyjrzeć, jak się czyści obraz, uzupełnia ubytki, podkleja, jak wygląda punktowanie, czyli uzupełnianie warstwy barwnej – wyjaśnia A. Fic-Lazor. – To będzie bardzo interesujące dla tych, którzy po raz pierwszy zobaczą, jak wygląda konserwacja dzieła malarskiego. Prace konserwatorskie zaczną się już w lipcu i prawdopodobnie potrwają do października.
Wszystko będzie się działo w tymże salonie i na oczach turystów. Cały cykl konserwacji będzie filmowany, a informacje na bieżąco znajdą się na stronie internetowej muzeum.
– Można będzie się przyjrzeć, jak się czyści obraz, uzupełnia ubytki, podkleja, jak wygląda punktowanie, czyli uzupełnianie warstwy barwnej – wyjaśnia A. Fic-Lazor. – To będzie bardzo interesujące dla tych, którzy po raz pierwszy zobaczą, jak wygląda konserwacja dzieła malarskiego. Prace konserwatorskie zaczną się już w lipcu i prawdopodobnie potrwają do października.
