Woźnica był po alkoholu, a w dodatku wiózł z kolegami skradzione drewno.
- Policjanci jadąc na miejsce zauważyli konny zaprzęg, na którym czterech mężczyzn przewoziło pocięte drzewo – mówi Artur Marczuk, z lubartowskiej policji. – Było wycięte bez zezwolenia z działki leśnej w Woli Mieczysławskiej. Mężczyźni tłumaczyli, że byli święcie przekonani, iż tną drzewo z działki ich kolegi, który pozwolił im na wycinkę.
Okazało się, że woźnica miał 0,6 promila alkoholu. Właścicielka działki leśnej oszacowała straty na kwotę ok. 50 zł. Mężczyźni odpowiedzą za kradzież, a woźnica dodatkowo za prowadzenie po alkoholu konnego zaprzęgu po drodze publicznej.