Mateusz K. z Lubartowa został tymczasowo aresztowany. Sąd przychylił się do wniosku prokuratury w tej sprawie. 21-latek odpowie za zabójstwo byłej narzeczonej.
– Używając ostrego narzędzia spowodował u niej ranę ciętą szyi oraz przecięcie naczyń tętniczych. Skutkowało to wstrząsem krwotocznym i zgonem pokrzywdzonej na miejscu zdarzenia – wylicza Beata Syk-Jankowska, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Lublinie.
21-latek leżał w szpitalu od 9 sierpnia. Wtedy, w domu przy ul. Krętej w Lubartowie odnaleziono ciało Anny Sz. Tego samego dnia policjanci dostali zgłoszenie o mężczyźnie, biegającym po ulicy w miejscowości Tarło, niedaleko Lubartowa. Poparzony chłopak rzucał się pod nadjeżdżające samochody. Usiłował popełnić samobójstwo.
Śmigłowiec przetransportował Mateusza K. do szpitala. Okazało się, że mężczyzna przyjechał na działkę swoich rodziców. Podpalił się, siedząc w swoim samochodzie. Szybko okazało się, że poparzony 21-latek to były chłopak zamordowanej. Feralnego ranka miał ją odwiedzić. Wtedy zdaniem śledczych doszło do zbrodni.
Stan zdrowia 21-latka poprawił się na tyle, bo można go było przesłuchać. Śledczy odwiedzili go w ostatni czwartek.
– Mateusz K. nie potrafił ustosunkować się do stawianego mu zarzutu, wyjaśnił, iż nie pamięta zdarzenia, o jakim mowa w zarzucie – dodaje Syk-Jankowska.
Mężczyźnie grozi od 8 lat więzienia do dożywocia.