22 osoby podpisały się pod petycją do burmistrza Lubartowa z prośbą o uprzątnięcie terenów zielonych przy kilku ulicach. Problem wraca po każdej zimie. Jak go rozwiązać?
Elżbieta Wąs i Anna Gryta z Miasta Obywatelskiego Lubartów wydają wojnę śmieciom i piszą petycję do Krzysztofa Paśnika, burmistrza Lubartowa.
– W interesie własnym, a także w interesie mieszkańców Lubartowa i osób odwiedzających Lubartów, składamy petycję o uprzątnięcie terenów zielonych (poboczy), przylegających do chodników, ścieżek rowerowych, przy ulicy Różanej, Nowodworskiej, Gazowej, Lipowej, Parkowej, Akacjowej. Zwracamy się również o uprzątnięcie terenu lubartowskich „Karier”, leżących pomiędzy ulicami Lipową i Słowackiego lub zlecenie uprzątnięcia tego terenu – czytamy w petycji.
Trzeba dodać, że wolontariusze już posprzątali lubartowskie „Kariery”, zatem ten ostatni punkt petycji jest już nieaktualny. Nie wolno też zapomnieć, że obie działaczki wyrażają opinię, że utrzymanie porządku należy do kompetencji samorządu, a nie wolontariuszy.
– W Lubartowie wielokrotnie poruszamy problem śmieci. Wiosna przyszła dosyć późno. Jeszcze nie zdążyła okryć listkiem figowym wstydliwych miejskich śmietnisk, a już zaczęły powstawać nowe. Publikujemy na fanpage Miasta Obywatelskiego Lubartów świadectwa braku rozwiązania problemu ciągle powstających dzikich śmietnisk. Mieszkańcy przesyłają nam także własne zdjęcia. Wiele osób skarży się na brak wystarczającej liczby koszy na śmieci – mówi Anna Gryta.
Obie działaczki powołują się na Regulamin utrzymania czystości i porządku na terenie Miasta Lubartów, należącego do Związku Komunalnego Gmin Ziemi Lubartowskiej. Regulamin obowiązuje od stycznia tego roku.
– Regulamin nie działa, bo problem jest właściwie stały. Na początku marca zwróciliśmy się z wnioskiem do Urzędu Miasta o przegląd terenów zielonych, szczególnie tych położonych w okolicach torów kolejowych czy nad Wieprzem – dodaje Elżbieta Wąs.
Działaczki sugerowały władzom miasta ustawienie koszy tam, gdzie pojawiają się nieczystości oraz możliwość monitorowania tych terenów przez pracowników Przedsiębiorstwa Gospodarki Komunalnej. – Po miesiącu otrzymałyśmy odpowiedź, że miasto planuje dopiero zwiększenie liczby koszy po przeprowadzeniu analizy potrzeb – dodaje Anna Gryta.
– Zgodnie z ustawą o utrzymaniu czystości i porządku, należy to do obowiązków właściciela nieruchomości. W tym przypadku jest to PKP SA. Pod koniec marca wysłaliśmy pismo do kolejarzy z prośbą o uprzątnięcie terenu. Pismo o tej samej treści zostało wysłane do ZKGZL – mówi Łukasz Chomicki, rzecznik prasowy burmistrza. Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że w ratuszu rozważana jest możliwość montażu fotopułapek w miejscach, gdzie śmieci pojawiają się najczęściej.
Działaczki zwracają też uwagę, że większość obecnych radnych w swoich programach wyborczych kładła nacisk na utrzymanie porządku w mieście. Teraz oczekują od nich działania i wywiązania się z przedwyborczych obietnic.