Studnię sprzed ponad tysiąca lat odkryli archeolodzy, którzy prowadzą wykopaliska pod Kockiem. Prace prowadzą w miejscach, gdzie wkrótce powstanie obwodnica.
– Druga faza osadnicza, której ślady znaleźliśmy pochodzi ze wczesnego średniowiecza, VII bądź VIII wieku – mówi Józef Niedźwiedź.
Po usunięciu metrowej warstwy ziemi pokazały się ciemne niewielkie okrągłe plamy. Układają się w koła o średnicy kilku metrów. To ślady po wbitych słupach tworzących ówczesne chaty.
W środku są miejsca po paleniskach, które można wskazać dzięki ciągle widocznym resztkom węgla drzewnego. Archeolog znalazł też skorupy naczyń. Z rozbitych fragmentów udało się złożyć niemal kompletny dzbanek. Niektóre z ceramicznych elementów mają zdobienia, a nawet znak "firmowy” zostawiony przez garncarza.
Ciekawym odkryciem jest studnia sprzed ponad tysiąca lat. Zachowało się nawet drewno, którym była oszalowana.
Wykopaliska są prowadzone na dziewięciu stanowiskach. Archeologom pomagają miejscowi.
– Tu było idealne miejsce na osadnictwo – mówi Mieczysław Bienia, archeolog odpowiedzialny za kolejny odcinek. – Stąd ślady po budynkach mieszkalnych, jamach do gromadzenia zboża.
Najstarsza historia przeplata się z o wiele nowszą. Przy śladach sprzed tysięcy lat archeolog odkrył transzeję z pierwszej wojny światowej. Na innych odcinkach archeolodzy znajdują przedmioty użytkowe i ozdobne z XVIII i XIX wieku.
Najciekawsze eksponaty trafią do muzeum w Lubartowie. Archeolodzy opracują dokumentację ze swych prac, która pozwoli dowiedzieć się, co działo się pod Kockiem przed tysiącami lat. Gdy skończą kopać, wjedzie tam sprzęt drogowy.