Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów przyjrzy się zasadom robienia zdjęć w Muzeum Zamoyskich w Kozłówce. To efekt naszego wczorajszego artykułu, w którym opisaliśmy trudności, na jakie napotykają turyści.
Na trudności w Kozłówce zwrócił nam uwagę Michał Kosiarski, prawnik z Warszawy, który rok temu pozwał muzeum we Wrześni. Żądano tam 5 zł za robienie zdjęć. Kosiarski wygrał sprawę.
W Kozłówce zdjęcia eksponatów można robić tylko w poniedziałki. Cena – 300 zł za godzinę "pstrykania”. Dyrektor muzeum stwierdził, że utrudnia fotografowanie ze względu na dobro zbiorów. – Dopóki sąd nie karze mi zmienić regulaminu, nie zrobię tego – stwierdził dyr. Krzysztof Kornacki.
W sprawie głos zabrało Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego. – Przepisy ustawy o muzeach nie dają im uprawnień do pobierania opłat za fotografowanie eksponatów już udostępnionych – komentuje Centrum Informacyjne MKDiN, ale zastrzega: O ile nie wpływa to negatywnie na stan muzealiów i nie narusza prawa autorskiego.