Tankowały na CPN, brały pasażerów stojących w kolejkach na postojach i wprost z ulicy. Lubelskie taksówki, gdy były nimi fiaty 125p, wołgi i warszawy, są bohaterkami wystawy fotograficznej. Autorem zdjęć pokazujących Lublin i jego mieszkańców z czasów PRL jest Wojciech Turżański
To będzie kurs gratisowy, bo za wstęp na wystawę się nie płaci. Taksometr zacznie cykać w czwartek, 25 maja o godz. 18 a taksówka zatrzyma się dopiero po miesiącu. Przez ten czas w Galerii Teatru NN będzie można oglądać zdjęcia zebrane pod tytułem „Kurs na PRL" i jest to fotograficzna podróż taksówką po Lublinie z czasów gdy napis TAXI ozdabiał dachy warszaw, wołg, wartburgów, polonezów czy dużych fiatów.
Z każdym łączy się opowieść
- Rozmowy o pokazaniu fotografii trwały jakiś czas, szukaliśmy tematu. Taksówki są częścią miasta, to nie same samochody są tematem ale Lublin i taksówki. Starałem się nie ingerować w wybór jakiego dokonali autorzy wystawy, którzy dostosowali ją do tego, czego oczekują widzowie. Dołożyłem chyba tylko ze trzy zdjęcia. Każde jest w jakiś sposób szczególne, z każdym łączy się opowieść, którą przywołam oprowadzając po wystawie. Jest moją pierwszą autorską i trudno opisać co czuję. Nie sądziłem, że tak szybko po zakończeniu pracy zawodowej będę przeżywał taki stres – mówi trochę żartobliwie Wojciech Turżański, autor prezentowanych prac.
Wojciech Turżański (rocznik 1957) pochodzi z Lublina. Fotografował już jako dziecko inspirując się zainteresowaniami ojca, Jerzego Turżańskiego; fotografa, dziennikarza motoryzacyjnego i współzałożyciela „Kuriera Lubelskiego". Pan Wojciech, tak jak ojciec, oprócz fotografii interesuje się motoryzacją.
Taksówki miejskim pretekstem
- Fotografując Lublin, komunikację miejską – autobusy, trolejbusy i taksówki, łącząc swoje życiowe pasje odsłonił niszowy ówcześnie temat fotograficzny. Na wystawie prezentujemy dotąd niepublikowane zdjęcia oraz przekrój kolekcji liczącej ponad 1000 fotografii, którą zgromadziliśmy w archiwum ośrodka. Będą to widoki na lubelskie taksówki z lat 70. i 80. ubiegłego wieku – motyw przewodni wystawy - jednak stanowią one jedynie pretekst do przedstawienia Lublina tamtego czasu. Wystawę fotografii wzbogacą dokumenty, relacje historii mówionej i przedmioty związane z lubelskimi taksówkami czasu PRL – mówi Patryk Pawłowski z Pracowni Ikonografii Ośrodka Brama Grodzka - Teatr NN, który zaprojektował i opracował graficznie wystawę a wspólnie z autorem wybrał i opisał zdjęcia.
Podświetlane liczydełka
- Nie korzystaliśmy często z taksówek, każda jazda była dla mnie wielką atrakcją. Stałem za przednią kanapą, wówczas fotele nie były dzielone jak we współczesnych autach. Pierwszą rzeczą rzucająca się w oczy był mechaniczny taksometr z chorągiewką, którą kierowca przełamywał i ustawiał taryfę. Wówczas otwierały się podświetlone liczydełka, tykał zegar, przesuwały cyfry. Gdy kurs był wieczorem wyglądało to jeszcze ciekawiej. Pamiętam, że ojciec chodził złapać taksówkę gdy jechaliśmy na wakacje. Łapanie taksówki było wówczas konieczną umiejętnością, szedł na skrzyżowanie gdzie najczęściej można było zobaczyć puste. Wsiadał, przyjeżdżał pod dom, gdzie czekaliśmy z bagażami i razem jechaliśmy na dworzec kolejowy – wspomina Wojciech Turżański, którego fotografie znają czytelnicy lubelskiej prasy i osoby zainteresowane historią Lublina. Na przykład odwiedzający CSK znajdą je na wystawie pokazującej jego historię. Jest na nich gmach Teatru w Budowie zanim stał się znanym nam obiektem.
Opis łapania taksówki zwanej taryfą i widok kolejek na postojach będą abstrakcją dla współczesnych użytkowników aplikacji. To zdanie dla dziadków i pradziadków by wytłumaczyć zasadę działania telefonu nr 222-22, który dzwonił na postoju przy placu Litewskim (dziś deptak koło hotelu Europa) oraz 233-33 dźwięczącego na placu Wójtowicza przy dworcu PKP.
Rozmowy z lublinianinem 50+ wymagać będzie zlokalizowanie 27 postojów taksówek, które istniały w latach 80. ubiegłego wieku i były wyliczane wszystkie ówczesne przewodniki po mieście – m.in: przy ul. Armii Czerwonej, Bieruta, Mełgiewskiej (przy FSC), Nowotki (róg Grottgera) czy na placu Zebrań Ludowych. Nie mówiąc o ośmiu stacjach CPN, z których jedna była przy al. PKWN.
Ale nie tylko samochodowe motywy znajdą oglądający wystawę, bo w kadrach Wojciecha Turżańskiego są i barwne neony kawiarni, i restauracji Krakowskiego Przedmieścia, śródmiejskie ulice czy powstające blokowiska z wielkiej płyty.
Zwiedzanie ekspozycji w galerii przy ul. Grodzkiej 34 zaplanowano od poniedziałku do piątku (10-17); soboty po wcześniejszym umówieniu telefonicznym: 81 532 58 67 lub email: teatrnn@tnn.lublin.pl