Wczoraj unieważniony został przetarg na obsługę Lubelskiego Roweru Miejskiego. Żadna z firm świadczących takie usługi nie zdecydowała się ostatecznie na złożenie miastu swojej oferty cenowej. Przetarg ma być powtórzony.
Ratusz przewidywał, że odmieniony pod wieloma względami system Lubelskiego Roweru Miejskiego zostanie uruchomiony od 1 kwietnia. Sęk w tym, że nie ma kto go uruchomić. Do wczoraj Urząd Miasta czekał na oferty od zainteresowanych wykonawców. Nie dostał żadnej.
Pytali i pytali
Problem nie wziął się stąd, że nie było zainteresowanych zleceniem. Owszem, byli, czego dowodem jest ponad setka szczegółowych pytań o warunki zlecenia i zarazem próśb o ich zmianę.
W wielu sprawach Urząd Miasta poszedł na rękę pytającym: zgodził się na dłuższy czas usuwania usterek, zmniejszył kary za nieterminowe naprawy i dopuścił znacznie cieńsze wkładki antyprzebiciowe w oponach. Zrezygnował ponadto z podświetlanych map na ulicznych wypożyczalniach, pozwolił na reklamowanie piwa bezalkoholowego na rowerach, złagodził także wymogi dotyczące uzupełniania rowerów na stacjach.
Czas rozruchowy
Niektórym prośbom Ratusz nie uległ. Nie zgodził się na rowery trzybiegowe zamiast siedmiobiegowych. Nie zrezygnował też z wprowadzenia dwuminutowego „czasu rozruchowego” na sprawdzenie sprawności wypożyczanego roweru.
Urząd Miasta zakładał, że osoba wypożyczająca rower będzie mieć dwie minuty na ocenę jednośladu i jeśli w tym czasie go zwróci, nie zapłaci za wypożyczenie ani grosza. Jeżeli go w tym czasie nie odda, dwie minuty zostaną zaliczone do płatnego czasu wypożyczenia.
Firma prosząca o skreślenie tego warunku przekonywała, że może on „powodować nadużycia” polegające na wykorzystywaniu rowerów do bardzo krótkich przejazdów. Urzędnicy odpowiedzieli, że nie zrezygnują z tego wymogu. Nie zgodzili się także na to, by pieniądze z opłat za wypożyczenia należały do operatora systemu.
1 kwietnia?
Ostatecznie żadna z firm świadczących takie usługi nie zdecydowała się na złożenie miastu swojej oferty cenowej. Co będzie dalej?
– Podejmiemy ponowne czynności w celu wyboru wykonawcy – deklaruje Justyna Góźdź z biura prasowego Ratusza. Czy nadal możliwe jest przygotowanie systemu na 1 kwietnia? – Na ten moment trudno jeszcze przesądzać o zmianie terminu uruchomienia nowego sezonu Lubelskiego Roweru Miejskiego.
Na co czekamy
Nowy sezon miał być otwierany ze starymi rowerami (ale z wymianą wielu elementów na fabrycznie nowe) oraz z nowymi zasadami. Ratusz zakładał, że każdy przejazd będzie płatny, a posiadacze Lubelskiej Karty Miejskiej będą płacić tylko połowę z podanych poniżej stawek: 1 zł za jazdę do 30 minut, 50 groszy za kolejne pół godziny oraz 1 zł za każdą kolejną rozpoczętą godzinę.
Użytkownicy mieliby też możliwość wykupienia abonamentów z konkretną liczbą godzin do „wyjeżdżenia” w ustalonym okresie. Miesięczny abonament kosztowałby 20 zł i zawierał 25 godzin. Kwartalny w cenie 55 zł pozwalałby jeździć przez 75 godzin, zaś całosezonowy (od kwietnia do października) w cenie 125 zawierałby 175 godzin do „wyjeżdżenia”. Również w tym przypadku wszystkie podane kwoty są cenami podstawowymi, zaś posiadacze Lubelskiej Karty Miejskiej płaciliby tylko połowę tych stawek.
W systemie miałoby działać 87 istniejących i 38 nowych wypożyczalni oraz 700 rowerów, w tym 12 dziecięcych. Podstawowym narzędziem wypożyczenia byłaby aplikacja na telefon komórkowy, bo elektroniczne terminale pozostałyby tylko w 20 stacjach. Ratusz zakłada, że system będzie działał przez cały rok, z zastrzeżeniem, że od 1 listopada do końca marca dostępnych będzie tylko 210 rowerów, wyłącznie te dla dorosłych.
Lubelski Rower Miejski
87
wypożyczalni istniejących
38
nowych wypożyczalni
688
rowerów dla dorosłych
12
rowerów dla dzieci
(ma działać w systemie rowerowym)