Radni wojewódzcy dają zielone światło dla powstania nowej placówki muzealnej. Muzeum Badań Polarnych swoją siedzibę ma mieć w Puławach. A lubelskiej uchwały antysmogowej jak nie było, tak nie ma
Pomysł marszałka województwa zaskoczył nawet radnych rządzącego w sejmiku Prawa i Sprawiedliwości. W nieoficjalnych rozmowach niektórzy mówili wprost, że to zakrawa na żart. Inni dopytywali, co Puławy i nasz region mają wspólnego z polarnictwem.
Projekt uchwały o zamiarze utworzenia placówki tuż przed sesją nie zyskał też akceptacji Komisji Edukacji, Kultury i Sportu. Zdzisław Podkański z PiS był przeciw, a pozostali członkowie wstrzymali się od głosu.
– Wynikało to z niewiedzy – komentuje radny Krzysztof Komorski z Koalicji Obywatelskiej. Ostatecznie, po uzyskaniu dodatkowych informacji podczas obrad sejmiku, radni inicjatywę poparli.
– Rozmawiałem na ten temat z wicepremierem i ministrem kultury Piotrem Glińskim i on jest za – tłumaczył marszałek Jarosław Stawiarski. Przekazał też, że według wstępnych deklaracji resort miałby dać 1 mln zł na utworzenie muzeum i pokrywać 75 proc. (szacowanych na 1 mln zł rocznie) kosztów jego utrzymania. Pozostałe 25 proc. miałyby zapewnić samorząd województwa i miasto Puławy, według nieustalonych jeszcze proporcji.
– Jestem pewien, że po te sto kilkadziesiąt tysięcy rocznie będziemy w stanie wyłożyć. To byłoby jedyne takie muzeum w Polsce – przekonywał marszałek.
– Lubelszczyzna jest bardzo silnie związana z badaniami polarnymi, choć państwo pewnie o tym nie wiecie – mówił dr Andrzej Piotrowski z Polskiego Towarzystwa Geologicznego, pomysłodawca. Przekonywał, że pieniądze na działalność można też pozyskać m.in. z funduszy norweskich. Wyliczał też korzyści dla Puław, które mogłyby liczyć na dodatkowych turystów, zwłaszcza w okresie zimowym, kiedy w placówce odbywałyby się wydarzenia z udziałem badaczy polarnych z całego świata.
Te wyjaśnienia ostatecznie przekonały radnych, choć nie obyło się bez emocji. – Nie jestem przeciwko tej inwestycji, ale powinniśmy zadać sobie pytanie o priorytety – powiedziała Bożena Lisowska (KO) nawiązując do wciąż nieuchwalonej lubelskiej uchwały antysmogowej, której jest współautorką. – Zarząd województwa cały czas argumentuje, że nie uchwalamy jej, bo chronimy najuboższych mieszkańców województwa lubelskiego. To ja proponuję, żeby te pieniądze przeznaczyć np. na elektromobilnych doradców, którzy dojadą do starszych osób i pomogą im złożyć wniosek w programie Czyste Powietrze.
Nie spodobało się to radnym PiS. – Powtarza się na każdej sesji ta sama sytuacja. Przepraszam, ale już nie bardzo mogę to wytrzymać. Proszę następnym razem odnosić się do konkretnego tematu – zwrócił uwagę wicemarszałek Zbigniew Wojciechowski.
Wtórował mu radny Tomasz Solis: – Głęboko leży mi na sercu historia związana z czystością powietrza, ale nie możemy wszystkiego do tego sprowadzać – stwierdził.
Za nowym muzeum byli też radni PSL. – Byłem przeciw, jestem za – skwitował Piotr Rzetelski, a były marszałek Sławomir Sosnowski stwierdził: – Potraktujmy to jako ofertę strony rządowej dla naszego województwa. Przy dobrym marketingu można to wykorzystać jako wartość dodaną. Pozwólmy panu marszałkowi mieć sukces.
Ostatecznie za przyjęciem uchwały głosowało 22 radnych. Dwoje wstrzymało się od głosu.