Zmarł dwa dni przed wigilią i swoimi 90. urodzinami. Został pochowany w dniu swoich imienin. Tłumy wiernych żegnały księdza infułata Jana Pęzioła, wieloletniego proboszcza parafii sanktuarium maryjnego w Wąwolnicy, archidiecezjalnego egzorcystę, który „wielokrotnie wygrał bezpośrednie batalie z szatanem”.
– W poniedziałek tydzień temu, razem z ks. infułatem Janem Pęziołem jechaliśmy razem kolejny już raz do szpitala w Lublinie. I tradycyjnie na początku rozmowy padło pytanie: – To co, modlimy się? – Modlimy – odpowiedział ks. Jan. – Koronka czy różaniec? – Koronka. – W jakiej intencji? – O dobre przejście do domu Ojca – w ten sposób ks. Jerzy Ważny, proboszcz parafii św. Wojciecha w Wąwolnicy, kustosz tutejszego Sanktuarium Matki Bożej Kębelskiej, wspominał swojego poprzednika podczas pogrzebu.
Wybitny i charyzmatyczny
Wyrazów szacunku i podziękowań było więcej. Także od osób świeckich. – Pragnę ci, księże Janie, z całego serca podziękować za tę niezwykłą dobroć, skromność i siłę, jaką nas przez te wszystkie lata obdarowałeś. Za każdą modlitwę, wsparcie i rozmowę. Za każdą pilną interwencję jakich były tysiące – podkreślił Marcin Łaguna, wójt gminy Wąwolnica, zaznaczając, że kapłan był „postacią wybitną i charyzmatyczną”.
Ks. infułat Jan Pęzioł związany był z Wąwolnicą przez ponad 40 lat, przez 23 lata (do 2001 r.) był proboszczem parafii w Wąwolnicy i kustoszem tutejszego sanktuarium. Po przejściu na emeryturę dalej pełnił funkcję egzorcysty archidiecezjalnego.
– 23 lata duszpasterzowania w tutejszej parafii i w tym sanktuarium wpisują się na zawsze w historie tego miejsca. Był to czas ożywienia, pogłębienia i rozszerzenia kultu Matki Bożej Kębelskiej. Jego modlitwa, jego świadectwo przyczyniły się do wytworzenia tutaj, w Wąwolnicy, atmosfery autentycznego sanktuarium maryjnego, do którego pielgrzymują liczne rzesze wiernych, nie tylko od wielkiego święta, ale w ciągu roku – pokreślił metropolita lubelski arcybiskup Stanisław Budzik, który przewodniczył poniedziałkowej mszy w Wąwolnicy.
Niektóre z osób, które przyszły pożegnać ks. Pęzioła miały łzy w oczach. Chcieli dotknąć trumny z ciałem infułata.
Batalie z szatanem
W uroczystościach pogrzebowych poza licznie przybyłymi kapłanami i wiernymi brali udział też politycy, m.in. wojewoda lubelski Lech Sprawka, czy poseł Sylwester Tułajew (obaj PiS). Głos zabrał minister edukacji i nauki Przemysław Czarnek. – Nie ma chyba drugiego takiego miejsca w naszej archidiecezji i województwie gdzie wszyscy, jak tutaj jesteśmy, otrzymalibyśmy więcej prostych i głębokich lekcji o człowieku, o Bogu i o relacji Boga z człowiekiem – mówił minister Czarnek. – Nie ma drugiego takiego miejsca, w którym bylibyśmy także świadkami aż tylu cudów, uzdrowień i oczyszczeń, jak właśnie w tym świętym miejscu – w Wąwolnicy. I wszyscy mamy głęboką wiarę i przekonanie, że to wszystko za sprawą Maryi – Matki Bożej Kębelskiej.
Minister edukacji i nauki nawiązał też do pełnionej przez księdza funkcji egzorcysty. – To tutaj, w tym miejscu, infułat Jan Pęzioł wielokrotnie wygrał, mocą imienia Jezus, za wstawiennictwem Matki Bożej Kębelskiej, bezpośrednie batalie z szatanem, który co prawda przekonał ogromną część ludzkości, że go nie ma, ale tutaj zawsze przebywał i tutaj zawsze będzie przegrywać. Bo tego, jak z nim walczyć, uczył nas właśnie ksiądz infułat Jan Pęzioł. Tym samym stał się jednym z naszych najwybitniejszych i najwspanialszych nauczycieli. Nauczycieli życia, chrześcijaństwa, religijności, życia rodzinnego i kapłańskiego.
Minister edukacji i nauki Przemysław Czarnek odznaczył pośmiertnie ks. infułata Jana Pęzioła Medalem Komisji Edukacji Narodowej, który przekazał w poniedziałek na ręce metropolity lubelskiego arcybiskupa Stanisława Budzika.