Prawie 200 kilogramów pocisków artyleryjskich znaleźli i zabezpieczyli w lesie pod Janowem (powiat chełmski) saperzy 19 brygady zmechanizowanej. Była wśród nich amunicja armatnia ciężkiego kalibru, granaty moździerzowe i zapalniki. Wydobyty arsenał przewieziono na poligon w Nowej Dębie, gdzie został wysadzony.
Największe znalezisko ważyło ponad 50 kilogramów i miał kaliber 150 milimetrów, czyli ciężkiego działa m.in. z czasów ostatniej wojny. Na kilkanaście pocisków mniejszego kalibru saperzy natknęli się niedaleko pierwszego znaleziska.
Sygnał o znalezieniu niewypału w lesie przy drodze krajowej nr 12 otrzymali saperzy z chełmskiego plutonu rozminowania od policjantów na początku tygodnia. To miała być rutynowa akcja, jednak po dojechaniu na wskazane miejsce i dokładnym sprawdzeniu okolicy, szybko okazało się, że pocisków zakopanych w ziemi jest znacznie więcej niż, przypuszczano.
W trakcie kilkugodzinnej akcji saperskiej w Janowie wydobyto blisko 200 kliogramów przerdzewiałej amunicji - w tym pociski do armat ciężkich 150 i 120 milimetrów, pociski działek przeciwlotniczych i 20 granatów moździerzowych oraz 49 sztuk zapalników artyleryjskich.
- Materiały wybuchowe pochodzące z czasów wojny są bardzo niestabilne, a więc niebezpieczne - mówi st. chor. szt. Grzegorz Kloc, dowódca patrolu rozminowania. - Manipulowanie przy nich jest śmiertelnie niebezpieczne. Zawsze informujmy o takich znaleziskach policjantów lub inne służby.
Wykopany przez chełmskich saperów z 19 brygady arsenał został przewieziony na teren poligonu wojskowego w Nowej Dębie i zneutralizowany.