Lublin, Zamość, Świdnik i Kraśnik – urzędnicy m.in. z tych miast zapowiedzieli, że nie będą uruchamiać jutro syren alarmowych. Zgodnie z informacją MSWiA, w ten sposób w 12. rocznicę katastrofy smoleńskiej ma być w całym kraju uczczona pamięć 96 osób, które zginęły pod Smoleńskiem.
– Niestety, prawo mówi, że należy powiadomić mieszkańców 24 godziny przed – zauważa Andrzej Wnuk, prezydent Zamościa. – Ja dostałem informację przed chwilą, więc nie zdążymy. Poza tym uważam, że pomysł sam w sobie nie jest trafiony ze względu na obecność uchodźców. Wcześniej rząd prosił, żeby nie używać syren, myśmy też zakazali strzałów z Nadszańca. Proponuję uczcić rocznicę katastrofy smoleńskiej minutą ciszy.
– Nie planujemy uruchomienia syren alarmowych. Wiem, że część samorządów otrzymała od wojewody pisma z poleceniem ich włączenia, ale do nas jak dotąd nic takiego nie dotarło – tak mówił jeszcze o godz. 13 Łukasz Kołodziej, kierownik wydziału kultury, promocji i komunikacji społecznej w Urzędzie Miasta Puławy. Sytuacja uległa jednak zmianie. Wieczorem zostaliśmy poinformowani o tym, że wspomniany dokument w godzinach popołudniowych dotarł do puławskiego Ratusza. - W związku z tym syreny jednak zostaną włączone - przyznaje Kołodziej.
– Miasto Łęczna nie ma swoich syren, gdyby miało to jutro nie zostałyby uruchomione – przekazuje nam rzecznik urzędu Grzegorz Kuczyński.
Alarm nie zostanie uruchomiony w Świdniku. W tym mieście test syren będzie w formie "cichej". – W Ukrainie jest wojna. W naszym mieście przebywają uchodźcy z tego kraju. Nie chcemy narażać tych osób na dodatkowy stres, ale też nie chcemy budzić strachu u mieszkańców naszego miasta – tłumaczy Marcin Dmowski, zastępca burmistrza Świdnika. I dodaje: – W niedzielę obchody 12. rocznicy katastrofy smoleńskiej w Świdniku się odbędą. Burmistrz Waldemar Jaksom złoży kwiaty na pomniku smoleńskim.
Podobnie będzie w Kraśniku. – Nie włączymy jutro syren alarmowych – potwierdza Daniel Niedziałek z Biura Burmistrza. – Uczcimy ofiary katastrofy pod Smoleńskiem i pamięć o nich tak jak co roku, składając kwiaty pod pomnikiem prezydenta Lecha Kaczyńskiego i innych ofiar tej tragedii. Poinformujemy o rocznicy w naszych mediach społecznościowych.
Komunikat w tej sprawie wydał również burmistrz Lubartowa Krzysztof Paśnik. "Katastrofa smoleńska była jednym z najtragiczniejszych wydarzeń w historii Polski i na zawsze zapisała się w dzieje naszego Narodu" – zaznacza na wstępie burmistrz Lubartowa. „W wypadku lotniczym zginęła nie tylko Para Prezydencka, ale również wiele znamienitych osób pełniących najważniejsze funkcje w Rzeczypospolitej Polskiej. Data 10 kwietnia zasługuje na szczególne upamiętnienie. Jako Burmistrz Miasta Lubartów wezmę udział w oficjalnych obchodach upamiętnienia rocznicy i zachęcam do tego wszystkich mieszkańców Lubartowa. Zdecydowałem również o tym, że tego dnia w Lubartowie nie zawyją syreny. W tych trudnych czasach nie potrzeba nam mało znaczących gestów, które często zamiast łączyć ludzi po prostu ich dzielą. Potrzeba nam za to jedności i pokoju. Niech pamięć o ofiarach katastrofy smoleńskiej łączy nas wszystkich."
Do grona „zbuntowanych" dołączył także Piotr Płudowsk, burmistrz Łukowa. – Gdy od tygodni mieszkańcy Łukowa często w heroiczny sposób starają się zapewnić komfort fizyczny oraz psychiczny obcokrajowcom, niewłaściwe w moim odczuciu jest używanie sygnałów lub symboli, które uciekającym przed ostrzałem kojarzyć mogą się zupełnie inaczej. Stąd też za równie niewłaściwą uważam decyzję o uczczeniu 12. rocznicy katastrofy smoleńskiej za pomocą syren alarmowych. Tym sposobem wywołać możemy niepotrzebną panikę wśród tych, którzy uciekali przed wojną albo jej się obawiają – napisał na Facebooku. Jak dodał, 10 kwietnia syreny alarmowe, „przynajmniej te zarządzane przez Miasto", nie zabrzmią.
Prezydent Białej Podlaskiej, Michał Litwiniuk: – Nasz samorząd, jak inne w kraju, otrzymał od służb wojewody polecenie włączenia syren alarmowych 10 kwietnia o godz. 8.41, w 12. rocznicę Katastrofy Smoleńskiej. To pomysł nieprzemyślany, dajemy w Polsce schronienie niemal 2 mln Ukraińców – głównie matkom z dziećmi – uchodzącym przed tragedią wojny, przed dramatem nalotów i ostrzałów rakietowych, bezlitosną inwazją Rosji. Jako władze powinniśmy wykazywać zrozumienie i wrażliwość. Jutro, jak co roku, zamiast włączać syreny, uczcimy pamięć ofiar Katastrofy Smoleńskiej podczas mszy w kościele św. Antoniego, a następnie przy tablicy poświęconej ofiarom katastrofy złożymy, wraz z miejskimi delegacjami, kwiaty.
O tym, że jutro Miejskie Centrum Zarządzania Kryzysowego nie uruchomi systemu alarmowego poinformowała rzeczniczka prezydenta Lublina Katarzyna Duma. Powodem jest wojna w Ukrainie a także liczba uchodźców, która znalazła schronienie na terenie miasta. Z tych powodów zaproponowana forma upamiętniania "wydaje się obecnie niewłaściwa".
To nie są jedyne powody. "W związku z krótkim czasem na powiadomienie mieszkańców Lublina, szczególnie osób starszych, obawiających się eskalacji wojny, jak również z ograniczonymi możliwościami dotarcia z informacją do uchodźców rozproszonych w wielu miejscach na terenie naszego miasta, istnieje ogromne ryzyko, że sygnał syren mógłby być niewłaściwie odebrany przez mieszkańców i uchodźców, niepotrzebnie wywołując strach, panikę, czy odnawiając traumy, z jakimi mierzyć musieli się obywatele Ukrainy" – napisała Katarzyna Duma.
Syreny mogą być uruchomione jednak przez służby wojewody z pominięciem Miejskiego Centrum Zarządzania Kryzysowego. I tak się pewnie stanie.
– Syreny będące w dyspozycji wojewody lubelskiego będą uruchomione zgodnie z obowiązującymi przepisami – napisała nam Agnieszka Strzępka, rzeczniczka prasowa wojewody lubelskiego.