W każdym nowym punkcie sprzedaży alkoholu musi być kamera – postanowił burmistrz Piotr Czubiński. Pierwsza najprawdopodobniej zacznie pracować już w przyszłym tygodniu. Wszystko w ramach programu „Bezpieczne Miasto”.
Burmistrz podchwycił pomysł. Sklep dostanie zezwolenie. A w zamian jego właściciel zamontuje kamerę. – To kwestia kilku dni – zapewnia Czubiński.
Władze miasta i radni z Komisji Rozwiązywania Problemów Alkoholowych nie poprzestali na jednym punkcie sprzedaży. Teraz każdy nowy sklep z alkoholem będzie musiał spełnić taki warunek. A także każdy stary punkt, starający się o odnowienie koncesji na sprzedaż napojów wyskokowych.
– Są w Kraśniku miejsca, gdzie sprzedaje się alkohol nieletnim – mówi radna Anna Marcinkowska, członek komisji. – Prokuratura za każdym razem umarzała postępowania, bo według niej nie było dowodów. Urząd Miasta w Kraśniku poprosił o wyjaśnienia Prokuraturę Okręgową w Lublinie. Ale dotąd nie mamy żadnej odpowiedzi. Gdy w sklepach pojawią się kamery, dowody już będą. Straż Miejska i policja będą mogły skontrolować zapis z kamery.
Właściciele sklepów za sprzęt muszą zapłacić z własnej kieszeni. Jeden zestaw kosztuje 2–3 tys. zł. Dlatego nie każdemu podoba się takie rozwiązanie. – Niby dlaczego mam wydawać pieniądze na coś, czego nawet nie nakazuje ustawa – denerwuje się jeden z kraśnickich sklepikarzy. – Ja nie sprzedaję dzieciom nawet piwa. I nie mam zamiaru kupować kamery.
– Nie chodzi mi o walkę ze sprzedawcami – zapewnia Czubiński. – Chcę, żeby w Kraśniku przestrzegane było prawo, a mieszkańcy byli bezpieczni. To my ustalamy zasady. Kto się im nie podporządkuje, ten nie dostanie zezwolenia. I mam nadzieję, że sprzedawcy to zrozumieją. Bo w końcu to także ich miasto. •