Bezprawne przebywanie na terenie klasztoru w Kazimierzu zarzuca byłym zakonnicom Zgromadzenie Sióstr Rodziny Betańskiej.
Doniesienie w tej sprawie trafiło do puławskiej prokuratury. - Chodzi o naruszenie miru domowego - poinformowała nas wczoraj Marta Romańska, szefowa Prokuratury Rejonowej w Puławach.
Sprawą zajmą się teraz policjanci z posterunku w Kazimierzu Dolnym. - W pierwszej kolejności przesłuchamy osoby, które złożyły zawiadomienie i ustalimy, kto jest zameldowany na terenie kazimierskiego zakonu - zapowiada Roman Maruszak, rzecznik puławskiej policji.
Potem policjanci będą też musieli przesłuchać byłe zakonnice z klasztoru. Co się stanie, jeżeli nie będą chciały zgłosić się na policję? - Decyzja będzie leżała w gestii prokuratora - odpowiada Maruszak. - Mam nadzieję, że będą jednak odpowiadać na wezwania - dodaje prokurator Romańska.
Postępowanie prowadzone przez śledczych nie będzie miało na celu eksmisji byłych zakonnic. Tego zgromadzenie będzie mogło dochodzić dopiero w sądzie cywilnym. Za przebywanie na jakimś terenie wbrew woli właściciela grozi grzywna, ograniczenie lub pozbawienie wolności do jednego roku.
Nie wiadomo dokładnie ile osób mieszka w tej chwili w klasztorze. Zbuntowane siostry zostały wydalone z zakonu w październiku 2006 r. i od tej pory nie mają już prawa tam mieszkać. Wcześniej stanęły murem za byłą siostrą przełożoną Jadwigą Ligocką, która nie podporządkowała się decyzji Watykanu o odwołaniu jej ze stanowiska. Konflikt trwa już blisko dwa lata.