Po raz pierwszy od kilku lat zwierzchnicy betanek postanowili opowiedzieć historię konfliktu w klasztorze w Kazimierzu Dolnym.
- W ostatnich latach w Zgromadzeniu Sióstr Rodziny Betańskiej budził niepokój sposób sprawowania urzędu przez ówczesną przełożoną generalną siostrę Jadwigę Ligocką. (...) Matka Jadwiga przyjmowała do zgromadzenie kandydatki, których cechy charakteru i osobowości nie pozwalały na podjęcie przez nie życia we wspólnocie zakonnej. Także nominacje sióstr przełożonych poszczególnych domów, przeniesienia sióstr na wyznaczone placówki odbywały się z pominięciem norm zawartych w konstytucjach i dyrektorium - czytamy w komunikacie Zarządu Generalnego Zgromadzenia Sióstr Rodziny Betańskiej, który pojawił się w sobotę na stronach internetowych archidiecezji lubelskiej.
Betanki twierdzą, że w zgromadzeniu zaczął rosnąć niepokój, gdy dotarły informacje o prywatnym objawieniu siostry Jadwigi. Same objawienia nie pokrywały się z nauką Kościoła katolickiego, a nawet odstępowały od tego nauczania.
Dlatego w 2004 siostry poprosiły o interwencję Stolicę Apostolską. Efektem tego była wizytacja zakonu w Kazimierzu i mianowanie nowej przełożonej generalnej s. Barbary Robak. Ale nowej zwierzchniczki buntowniczki nie wpuściły na bramę.
Zarząd Generalny Zgromadzenia Sióstr Rodziny Betańskiej podkreśla, że nowa przełożona w porozumieniu ze Stolicą Apostolską oraz abp. Józefem Życińskim podejmowała "liczne próby nawiązania dialogu
z s. Jadwigą i grupą sióstr oraz postulantek i nowicjuszek przebywających w Kazimierzu”. Pomagali im też księża, pracownicy KUL, rodzice. Bez skutku.
Zbuntowane zakonnice zostały wydalone z zakonu w październiku 2006 r. Nie mają już prawa przebywać w siedzibie zgromadzenia w Kazimierzu Dolnym, ale nadal tam mieszkają. Same nie chcą opuścić budynku i nikt, ani policja, ani władze kościelne, nie są w stanie ich stamtąd usunąć. W tej sytuacji zgromadzenie
nie może dysponować swoją własnością, choć opłaca rachunki za energię elektryczną i gaz. A deklaruje, że chciałoby przywrócić domowi zakonnemu jego właściwe przeznaczenie.