Wczorajszy skwar nie był krótkim wybrykiem natury. Już dziś możemy się spodziewać silnych burz, a w weekend kolejnej fali gorąca.
Dwudniowa fala upałów dała się mieszkańcom naszego regionu we znaki. - Nagły wzrost temperatur zrobił swoje - mówi Alicja Ciechan, zastępca dyrektora lubelskiego pogotowia. - Zwłaszcza wczoraj odnotowaliśmy mnóstwo omdleń i zasłabnięć. Cierpieli zwłaszcza starsi ludzie. Ale nie tylko.
- Teraz na chwilę upały ustąpią - zapowiada Jarosław Kret, specjalista od pogody z Telewizji Polskiej. - Dziś i jutro temperatury spadną do ok. 20 stopni Celsjusza. Ale za to przyjdą burze. Bardzo gwałtowne. A upały powrócą w weekend. I tak ma być aż do samych wakacji.
- I trzeba być przygotowanym, że to się będzie nasilało - podkreśla dr Zdzisław Wroński z Instytutu Fizyki UMCS. - Obecnie gwałtowne burze obserwujemy już w maju, a kiedyś o tej porze roku nawałnic jeszcze nie było. Człowiek naruszył ramy raju i teraz musi cierpieć.
Szczególnie gorące mają być tegoroczne wakacje. Tak twierdzi część specjalistów od pogody na podstawie porównań temperatur i zmian pogodowych w analogicznych miesiącach tego roku i poprzednich latach. Podobne wnioski wysnuwają naukowcy obserwując przyrodę. - Ptaki bardzo głośno przygotowują się do okresu godowego - mówi J. Kret. - To znaczy, że chcą wydać jak najwięcej potomstwa z powodu obawy przed letnimi kataklizmami, np. przed suszą.
Niedawno potwierdzili to specjaliści z Brytyjskiego Instytutu Meteorologicznego. Ich zdaniem, przeciętne letnie temperatury w większości Europy będą w tym roku wyższe niż średnia z lat 1971-2000. M.in. przez Polskę przejdzie fala 35-stopniowych upałów, podobna do tej z 2003 r.