Rodzice uczniów gminnych podstawówek czują się zawiedzeni. Radni przegłosowali likwidację szkoły w Dąbrowie Wronowskiej
- Chcą z naszej szkoły zrobić filię szkoły w Kraczewicach, a u nas zostawić tylko klasy I-III. Naszych uczniów jest prawie 80. Nie zgodzimy się na to - oburza się Andrzej Komorowski z Komitetu Obrony Szkoły w Kowali.
- Szkoła jest jedynym ośrodkiem kultury na wsi. Chodzi do niej 56 dzieci, warunki są dobre, nie wymaga żadnych remontów. Dopiero wybudowaliśmy nowe boiska za pieniądze rodziców - argumentuje Alicja Kwiatkowska z Dąbrowy Wronowskiej. - Do Kolonii Poniatowej, gdzie mają dojeżdżać nasze dzieci jest 15 km.
Władze tłumaczą tę sytuację względami finansowymi i coraz mniejszą liczbą uczniów. - W 2002 roku mieliśmy ponad 2 tys. dzieci w szkołach, dziś mamy 1400. Dlatego roczny koszt utrzymania jednego ucznia wzrósł z 2290 zł do ponad 4 tys. zł - wyjaśnia Lilla Stefanek, burmistrz Poniatowej. - To jest trudna decyzja również dla nas, ale musimy się rozwijać, a nie stać w miejscu. Tłumaczyła, że na spotkaniu z rodzicami zaproponowała dwa warianty: albo likwidacja szkoły w Dąbrowie, albo jej ograniczenie do klas I-III.
- To rodzice uznali, że chcą przejąć szkołę jako stowarzyszenie, ale postawili dodatkowe warunki. Stąd ta uchwała o likwidacji. Teraz najwyraźniej zmienili zdanie. Nie udowodnicie mi, że uczenie w klasach łączonych jest dla nich korzystne - mówiła burmistrz.
Swój sprzeciw wyraził też Związek Nauczycielstwa Polskiego. - Kontrola NIK wykazała, że dotychczasowa likwidacja szkół nie przyniosła żadnych oszczędności, a zdecydowanie pogorszyła sytuację uczniów. Jesteśmy na "nie” - mówi Jan Zieliński, przewodniczący Związku Zawodowego Nauczycieli.
Mieszkańcy Kowali wytoczyli cięższe argumenty. - Władza nas szantażuje, że jak nie zgodzimy się na zostawienie tylko klas I-III, to nie zrobią nam wodociągu - denerwuje się Janusz Pomorski, były dyrektor szkoły w Kowali. - U nas nie ma łączonych klas, bo jest za dużo dzieci. A wy chcecie je wozić do szkoły, gdzie jest ich mniej. Pytaliście nas w referendum, co zrobić ze śmieciami, ale o nasze dzieci to nas nie pytacie.
Radni po burzliwej debacie przegłosowali obie uchwały. Teraz ostateczną decyzję podejmie kurator oświaty. Mieszkańcy obu miejscowości wysłali do niego list z 300 podpisami przeciwko reorganizacji szkoły.