Okradli tysiące polskich użytkowników internetowych kont bankowych. Policjanci z Centralnego Biura Śledczego przy pomocy amerykańskiej Secret Service tropią międzynarodową grupę przestępczą - donosi "Dziennik". Trop prowadzi do Rosji.
Policyjne śledztwo trwa od dwóch lat. Na razie prokuratorskie zarzuty postawiono blisko 100 osobom. Są to jednak "płotki”. Policja nie zatrzymała jeszcze organizatorów ani hakerów. Wszystko jednak wskazuje na to, że są to Rosjanie - mówi gazecie jeden z funkcjonariuszy.
Przestępcy znajdowali "słupy” czyli osoby, które zgadzały się na założenie konta internetowego i przepuszczenie przezeń 100 tys. brudnych złotych. W zamian dostawali 10 proc. łupu. Ofiarami byli niczego nieświadomi posiadacze rachunków internetowych. Hakerzy włamywali się do ich komputerów i przelewali pieniądze na konta "słupów". Ci ostatni mieli proste zadanie: gdy zbiorą 100 tys., mieli wypłacić 90 proc. sumy i przelać je za pomocą Western Union. Gotówka trafiała - jak twierdzi policja - za wschodnią granicę. Tu ślad po niej ginie.
Pokonywanie kradzieży było możliwe ponieważ przestępcy zarażali wybrane komputery złośliwym wirusem, który przekierowywał użytkowników na utworzone zawczasu fałszywe strony ich banków. Ofiary miały pewność, że nadal są na bezpiecznej stronie internetowej. Podawali kody, hasła i loginy - bandyci mogli się dzięki nim dostać do ich prawdziwych kont i zrobić przelew.