Lublin, Chełm. Wchodząc na imprezę dostawali niebieskie opaski na rękę, a wychodząc musieli dmuchać w alkomat.
- Akcja została bardzo dobrze przyjęta - mówi Grzegorz Gorczyca, prezes Automobilklubu Chełmskiego, który włączył się do akcji fundacji "Krzyś” i Związku Pracodawców Przemysłu Piwowarskiego Browary Polskie. - Nie spodziewaliśmy się takiego odzewu.
Na Lubelszczyźnie to wolontariusze z Automobilklubu Chełmskiego namawiali kierowców do alkoholowej abstynencji. - Nikt z tych, którzy założyli niebieskie opaski nie pił - dodaje Gorczyca.
W klubie K2 jednym z "dmuchających” był Marek Cichowicz. - Jak już wybieram się samochodem, to nie do pomyślenia jest, abym pił alkohol - mówi. - I nie chodzi tylko o utratę prawa jazdy czy wysoki mandat. Chodzi o bezpieczeństwo. Jego zdaniem, takie akcje są bardzo potrzebne. - Myślę, że dzięki nim dotrze do ludzi, że nawet po jednym piwku nie można usiąść za kółkiem.
Sprawdzić swój stan alkomatem mógł każdy. - Z ciekawości dmuchnąłem - mówi Arek z Chełma. - Wypiłem tylko jedno małe piwo, a alkomat pokazał już pół promila. Jakbym odjechał samochodem, straciłbym prawo jazdy i miałbym poważne kłopoty.
Akcja była organizowana po raz piąty.