Od ponad tygodnia trwają poszukiwania 33-letniego Marcina Rżanka. Mężczyzna wyszedł do pracy rankiem 22 lutego. Ostatni raz widziano go w Warszawie.
Marcin Rżanek mieszka w Wiśniowej Górze niedaleko Łodzi. O godzinie 5.45 wyszedł z domu. Zamiast pójść do pracy pojechał do Warszawy. Ostatni raz dzwonił do rodziny tego samego dnia ok. 10.30, przyznał, że przebywa w stolicy.
– Marcin jest po porażeniu mózgowym. W Warszawie miał narzeczoną, pewnie dlatego tam pojechał – wyjaśnia pani Małgorzata, siostra zaginionego. – Ostatni raz widziano go na warszawskiej Pradze, ale jest typem wędrownika, więc może być wszędzie.
Rodzina jest w stałym kontakcie z policją, w poszukiwaniach pomaga też fundacja „ITAKA”.
Była narzeczona Marcina Rżanka pochodzi z Poniatowej, dlatego istnieje podejrzenie, że może znajdować się w województwie lubelskim. Jak mówi siostra 33-latka, Marcin nie był typem człowieka, który zniknąłby bez żadnego powodu. – Był bardzo aktywny, uwielbiał chodzić po górach, mimo niepełnosprawności zdobył Rysy – opowiada pani Małgorzata. W 2013 r. uczestniczył w wyprawie po Irlandii organizowanej przez fundację Jaśka Meli „Poza Horyzotny”.
Marcin ma 33 lata. W dniu zaginięcia ubrany był w krótką brązową kurtkę, granatowy polar, dżinsowe spodnie i beżową czapkę. Mężczyzna jest wysoki, ma ponad 180 cm wzrostu, szczupłą budowę ciała, krótkie ciemne włosy i niebieskie oczy. Charakteryzuje go chwiejny chód oraz niewyraźna mowa.
Mężczyzna leczy się psychiatrycznie i może potrzebować pomocy. Osoby, które mogą mieć informacje pomocne w odnalezieniu Marcina proszone są o kontakt z policją lub rodziną zaginionego (501 571 084).