Najnowocześniejsza w Europie fabryka przeróbki zużytych opon ma powstać w Poniatowej. Takie plany ogłosiła wczoraj lubelska firma Orzeł.
– Inwestycję zamierzamy rozpocząć i zakończyć w przyszłym roku. Termin błyskawiczny, ale realny – mówi Jacek Orzeł, prezes firmy. Stare opony będą przerabiane na granulat gumowy o niespotykanej w Europie czystości, dochodzącej do 99,9 proc.
– Mamy już podpisany list intencyjny na sprzedaż granulatu firmie z Zachodu. To zapewni nam zbyt na trzy lata. Poza tym, taki granulat jest używany przy budowie boisk „Orlik”. Dlatego o zapotrzebowanie na naszą produkcję jesteśmy spokojni – deklaruje prezes Orzeł.
Tymczasem dla Poniatowej ważne jest każde miejsce pracy. – Bezrobocie w powiecie wynosi 12 procent. I każdy pracodawca jest mile widziany. Poza tym, firma będzie płacić do kasy miasta podatek od nieruchomości – cieszy się Lilla Stefanek, burmistrz Poniatowej.
– 17 milionów na 25-milionową inwestycję chcemy pozyskać w formie dotacji z funduszów unijnych. W nowej firmie znajdzie pracę 20 osób – dodaje Jacek Orzeł. – Mamy już spore doświadczenie w pozyskiwaniu pieniędzy z Unii. Zrealizowaliśmy 12 unijnych projektów. Ten w Poniatowej będzie 13.
Pozostałą część kwoty firma chce pozyskać, wypuszczając na rynek obligacje lub nowe akcje. Decyzja w tej sprawie jeszcze nie zapadła.
Poza plusami są także obawy. – Takie przedsiębiorstwo może być uciążliwe dla środowiska. W końcu nie jest to ciastkarnia, ale zakład przeróbki starych opon – mówi Janusz Kędziorowski, mieszkaniec Poniatowej.
– Firma powstanie na terenach przemysłowych po byłej Edzie. Jej działalność nie będzie miała wpływu na komfort życia mieszkańców – uspokaja burmistrz Lilla Stefanek.
Poniatowa, jak twierdzą szefowie firmy Orzeł, ma idealną lokalizację. Jest położona przy trasie do Łodzi i Warszawy, gdzie jest olbrzymi rynek zużytych opon. – My chcemy przerabiać aż 18 proc. opon, jakie co roku zużywa się w Polsce. To jest około 20 tysięcy ton rocznie – dodaje Patryk Charkot z firmy Orzeł.