Ponad 900 miejscowości turystycznych w kraju nie ma prawa pobierać opłat klimatycznych, bo nie spełnia norm - wynika z najnowszych badań jakości powietrza. Na liście są m.in. Nałęczów, Krasnobród i Kazimierz Dolny.
- Wnioski z raportu zaskoczyły nawet nas - przyznaje Małgorzata Smolak, prawniczka fundacji i współautorka opracowania. - Biorąc pod uwagę przekroczenia dopuszczalnego poziomu szkodliwych dla zdrowia substancji w powietrzu, żadne z istniejących uzdrowisk nie kwalifikuje się dzisiaj do nadania mu takiego statusu - dodaje.
Uzdrowiska pobierają od kuracjuszy opłatę uzdrowiskową - 4,30 zł od osoby za dobę. W miejscowościach turystycznych jak np. Kazimierz Dolny, ta stawka to 2,19 zł/doba.
Do kasy Nałęczowa z tego tytułu wpływa ok. miliona złotych rocznie. Odwiedzany przez mniejszą liczbę osób i mający krótsze tradycje uzdrowiskowe Krasnobród w tym roku w ten sposób zarobił 67 tys. zł, a w ubiegłym - 62 tys.
- Nie są to wygórowane kwoty, ale do każdej złotówki z tytułu opłat uzdrowiskowych dostajemy kolejną złotówkę z budżetu państwa. Ale te pieniądze mogą być przeznaczone wyłącznie na działalność uzdrowiska - podkreśla Kazimierz Misztal, burmistrz Krasnobrodu. - treści raportu nie znam, więc trudno mi się do niego odnosić. Ale przyznaję, że jestem zaskoczony. W naszej okolicy nie ma zakładów produkcyjnych, które mogłyby zanieczyszczać powietrze. Owszem, ludzie palą w piecach, ale większość nie używa węgla tylko drewna - dodaje.
Burmistrz miasta też jest zdziwiony wynikami raportu. - Nie mamy żadnego problemu z powietrzem - zapewnia Andrzej Ćwiek. - Od regulowania tych kwestii jest Ministerstwo Zdrowia, dlatego nie traktuję tego raportu poważnie. Polacy są mistrzami w strzelaniu sobie w stopę - dodaje.
Resort zapowiada, że miejscowości, w których powietrze nie spełnia przyjętych norm, będą skreślane z listy uzdrowisk. Na poprawę sytuacji mogą dostać pięć lat.
- Będzie to uwarunkowane sprawozdaniami przesyłanymi przez poszczególne gminy - usłyszeliśmy w biurze prasowym Ministerstwa Zdrowia.