Mimo różnych przeszkód kazimierski festiwal trwa już 36 lat. Na towarzyszących mu Targach Sztuki Ludowej najsilniejsza była grupa rzeźbiarzy z Woli Gułowskiej koło Łukowa. Bo też za lipowe drewno i kozik chwyta się w tej wsi ze dwudziestu chłopa. Najlepiej to idzie Adamowi Wydrze, który przywiózł do Kazimierza przepiękny tryptyk bożonarodzeniowy (500 zł), a także Tadeuszowi Adamskiemu, specjaliście od ludzików (40), zwierzątek i kaktusów (tylko 6 zł).
Ale festiwal to przede wszystkim „ojcowa nuta”. Jury po trzydniowym maratonie – wysłuchaniu 26 kapel, 33 zespołów śpiewaczych,
14 instrumentalistów, 25 solistów-śpiewaków oraz 30 grup wykonawców w konkursie Duży – Mały (biorą w nim udział mistrzowie i uczniowie) – postanowiło najważniejsze nagrody, Basztę, przyznać: Kapeli Ludowej z Gnieździsk (woj. świętokrzyskie), Zespołowi Śpiewaczemu z Zamchu (woj. lubelskie) i solistce Zofii Warych z Pisza (woj. warmińsko-mazurskie).