86-latek pojechał na grzyby do lasu i zaginął. Kilka godzin później znaleźli go policjanci. Był wyczerpany i nie mógł się poruszać. To jeden z dwóch podobnych przypadków do którego doszło w niedzielę.
Kiedy do wieczora nie wrócił do domu, zaniepokojona rodzina rozpoczęła własne poszukiwania. Przy leśniczówce w m. Smolarnia znaleziono samochód zaginionego. Policjanci rozpoczęli poszukiwania zaginionego grzybiarza wykorzystując kamery termowizyjne oraz samochody terenowe.
Do akcji poszukiwawczej włączyli się również funkcjonariusze z Placówki Straży Granicznej we Włodawie z pojazdem do obserwacji nocnej i w podczerwieni oraz przewodnik z psem tropiącym z Komendy Miejskiej Policji w Białej Podlaskiej.
Około godz. 1.30 policjanci odnaleźli 86-latka. Przytomny mężczyzna leżał na ziemi na jednej z leśnych dróg około pół kilometra od swojego samochodu. Wyczerpany grzybiarz nie był w stanie sam się poruszać. Na miejsce została wezwana karetka pogotowia, która zabrała mężczyznę do szpitala na obserwację.
W poszukiwania zaangażowano 27 policjantów z psem tropiącym, 20 strażaków oraz okolicznych mieszkańców. O godzinie 19.40 policjanci znaleźli zaginioną w lesie w miejscowości Majdan Wielki, w odległości około 1 km od zabudowań. Kobieta była przemoczona i wyziębiona.
Została przewieziona do szpitala.