Nie będzie wizji lokalnej i odtwarzania jak w Chodlu doszło do śmiertelnego postrzelenia przez policjanta motocyklisty. Sąd uznał dzisiaj, że ma już wszystkie dowody i może rozstrzygnąć czy rodzinie Marcina Kopcia należy się odszkodowanie.
Dzisiaj ponownie przesłuchał policjanta, który oddał śmiertelne strzały. Prawnicy rodziny motocyklisty chcieli, żeby funkcjonariusz w miejscu tragedii pokazał jak doszło do śmierci Marcina. Sąd nie przystał na ten wniosek.
Marcin Kopeć zginął w lipcu 2006 roku. Przejeżdżał przez skrzyżowanie, na którym policjanci ustawili blokadę. Polowali na bandytów na motocyklu, którzy napadli na hurtownię w Kraśniku. Chłopak nie zatrzymał się. Funkcjonariusz zaczął do niego strzelać. Twierdzi, że zrobił to dlatego, że motocyklista jechał wprost na niego.
Adwokaci rodziny zabitego podtrzymali dzisiaj swoje roszczenie: domagają się od policji 800 tys. zł. KWP w Lublinie chce oddalenia powództwa. Wyrok w tej sprawie zapadnie 29 czerwca.