Robimy z siebie pośmiewisko – mówią radni. Ostatnia sesja była jednym wielkim zamieszaniem z polityką w tle. Mający większość w radzie klub Kraśnik 2002 może ją stracić.
– To jakaś polityczna hucpa – grzmiał Mirosław Sznajder.
– Zwołujecie sesję i nagle unieważniacie mój mandat, mimo że wcześniej go zatwierdziliście? Odwołujecie radnego, który radnym nie jest, bo dwa lata temu pozbawiliście go bezprawnie mandatu? – denerwował się Tadeusz Członka, poirytowany sytuacją.
Afera mandatowa rozpoczęła się w kraśnickiej radzie w październiku 2003 roku. Wtedy radni pozbawili mandatów swoich kolegów. Zarzucili im prowadzenie działalności gospodarczej z wykorzystaniem mienia komunalnego. Odwołali więc Piotra Iwana, Mirosława Sznajdera, Ryszarda Irackiego i Tadeusza Członkę. Stanisław Bieleń uprzedził ich działania i sam zrezygnował z mandatu. Wkrótce dwaj z tej piątki – Sznajder i Iracki wrócili do rady. Wojewoda w ich sprawie uchylił decyzję większości radnych. Na miejsca pozostałych trzech wykluczonych rada powołała nowych radnych. Tymczasem były radny Iwan poszedł do sądu. Wygrał i do rady wrócił. Automatycznie z mandatem pożegnała się osoba, która zajmowała zwolnione przez Iwana miejsce w radzie. Dwaj pozostali wykluczeni, czyli Członka i Bieleń, nie robili nic. Ale wnioski w ich sprawie do WSA skierował...wojewoda. A sąd uznał, że uchwały, na mocy których Członkę i Bielenia pozbawiono mandatu, są niezgodne z prawem. Radny Członka przyszedł więc 5 listopada na sesję i głosował. Z tym, że na sali był także radny, którego powołano na jego miejsce.
I teraz Rada Miejska w Kraśniku liczy 22 radnych, choć powinna 21. To pierwszy na Lubelszczyźnie przypadek, kiedy rada ma więcej radnych, niż przewiduje ustawa.
Radni robili już dwa podejścia, by to uporządkować. W środę znów próbowali odwołać radnego Bielenia. Zwłaszcza zależy na tym radnym z popierającego burmistrza Czubińskiego klubu Kraśnik 2002. Gdy 27 listopada Bieleń na mocy wyroku NSA wróci do rady, Kraśnik 2002 straci większość w radzie. A rada będzie liczyła już 23 osoby.
– Nie zostałem nawet powiadomiony o sesji, na której ważą się losy mojego mandatu – żali się Stanisław Bieleń.
– Ja się już wstydzę, że w takiej radzie pracuję. Przecież będą się teraz z nas śmiać – martwił się Piotr Iwan. Przewodniczący Ofczarski jednak przekonał radnych, aby głosowali wygaśnięcie mandatu Bielenia. Strasząc nawet tym, że jeśli nie przegłosują, wojewoda może rozwiązać radę. Wynik głosowania: 10 radnych za, 10 radnych przeciw. Danuta Madej wstrzymała się od głosu. Uchwała nie została podjęta. Kolejna sesja odbędzie się 29 listopada. Będzie na niej 23 radnych.
Cytat dnia
– Na poprzedniej sesji rada nie mogła panu powiedzieć, że nie jest pan radnym, bo wyrok nie był prawomocny. Poza tym sam pan usiadł na miejscu dla radnych. I głosował.
Tadeusz Członka: – To pańskie biuro wpisało mnie na listę radnych i... zaprosiło na obrady.