Nadleśnictwa w Puławach i Janowie Lubelskim ogłosiły 3, najwyższy, stopień zagrożenia pożarowego. We Włodawie i Radzyniu Podlaskim jest stopień 2.
- Nie pamiętam, kiedy ostatnio u nas padało - przyznaje nadleśniczy Ryszard Płecho z Puław. - Jest sucho i niebezpiecznie. Tym bardziej że z końcem lata podsychają trawy graniczące z lasami. O pożar naprawdę nietrudno.
Razem z leśnikami na deszcz czekają strażacy. - Na razie nie jest najgorzej - tłumaczy Aneta Wożakowska-Kawska, rzecznik Komendy Wojewódzkiej Państwowej Straży Pożarnej w Lublinie. - W sierpniu gasiliśmy pożary lasów w naszym regionie jedynie 12 razy. I chcielibyśmy, żeby ta dobra statystyka utrzymała się do końca lata.
Szczególnie niebezpiecznie jest w Nadleśnictwie Sobibór, gdzie na 7 tysiącach hektarów obowiązuje całkowity zakaz wstępu. To efekt huraganowych wiatrów, które przeszły przez ten obszar w połowie lipca. - Mamy podwójne zagrożenie - wyjaśnia nadleśniczy Andrzej Będziejewski. - Pierwszym są połamane i powywracane drzewa, bo w każdej chwili coś może kogoś uderzyć. A drugie to bardzo duże zagrożenie pożarowe, bo duża część ściółki jest przywalona suchymi drzewami i konarami.
Porządkowanie północnej części lasów sobiborskich potrwa do końca roku. Całkowity zakaz wstępu obowiązuje tam do odwołania. (mb)