Miało być lato stulecia, jest największa od lat bryndza. Właściciele ośrodków turystycznych, barów czy wypożyczalni sprzętu załamują ręce,
Każdego ranka Krystyna Wasita z baru Dragon nad jeziorem Łukcze patrzy w niebo. Bo jak będzie słońce, to pojawią się również klienci. Ale tego lata tych ładnych dni było niewiele. - To jest najgorszy od lat sezon. Klientów jest znacznie mniej niż rok temu. Jak już się pojawiają, to tylko w słoneczne weekendy. Brakuje nawet właścicieli domków letniskowych. A obroty w barze, w porównaniu z rokiem ubiegłym, spadły o 30-40 proc. - mówi Krystyna Wasita.
W tym miesiącu słońce tylko raz zaświeciło dla handlowców. - 15 sierpnia to nie nadążyliśmy podawać frytek, schabowych i zapiekanek - mówi Katarzyna Gryciuk, studentka z Lublina, która na wakacje zatrudniła się w barze Jagódka nad Piasecznem.
- Ten rok zaliczam do kiepskich. Połowa lipca była wręcz okropna. Oczywiście, w weekendy na brak klientów nie mogę narzekać, ale nie jest to co rok wcześniej. Wydaje mi się, że to w dużej mierze przez pogodę, która w tym roku nie rozpieszczała - mówi Włodzimierz Lisowski, właściciel wypożyczalni sprzętu wodnego nad Jeziorem Białym.
Ośrodki nad jeziorami świecą pustkami. Wczoraj na 21 domków w ośrodku "Raczek” nad Łukczem zajęte były dwa. - Na pewno pogoda, ale i koniec sezonu - mówi pracownica ośrodka. - Ludzie teraz myślą o szkolnych zakupach, a nie o wypoczynku.
Zdzisław Trębski z Lublina, który zaopatruje punkty małej gastronomii nad jeziorami w różnego rodzaju gotowe dania, też lamentuje. - W tym sezonie zanotowałem spadek obrotów o połowę. Winna na pewno jest pogoda, ale i fakt, że jeziora na naszym pojezierzu są drogie. Jeżeli tydzień wynajęcia domku w Karwi nad morzem kosztuje 800 złotych, a na pojezierzu 1000, to turysta wybierze Bałtyk. Dlatego z roku na rok jeziora przeistaczają się w miejsce wypoczynku weekendowego, i tylko wtedy, gdy świeci słońce - tłumaczy Trębski.
Ale są i tacy, którzy właśnie na naszym pojezierzu chcą spędzić długi urlop. - Jeszcze nie byliśmy w tym regionie Polski. Znaleźliśmy ofertę w Internecie i przyjechaliśmy - mówi Elżbieta Frączek z Oświęcimia, która wczoraj z rodziną przybyła na 8-dniowy wypoczynek nad Piasecznem.