36 tysięcy złotych zaoszczędziły dzieciaki z Łęcznej, zbierające pieniądze
na koncie Szkolnej Kasy Oszczędności. Część pieniędzy, które mają dzięki własnej działalności gospodarczej i zbiórkom makulatury czy puszek, trafia do chorych i potrzebujących.
Kuba Chęć, uczeń III klasy Szkoły Podstawowej nr 2 w Łęcznej, zebrał i sprzedał 10 kg makulatury i kilkadziesiąt aluminiowych puszek. Jego koleżanka, Daria Mazurek – 80 puszek. – Ja nazbierałem już 50 kg makulatury, ale sprzedam ją i pieniądze wpłacę na książeczkę dopiero w przyszłym roku. I będę miał za co wyjechać na wakacje – planuje już Radek Puzioła, szkolny kolega Darii i Kuby.
W 2002 roku, po latach przerwy reaktywowano działalność Szkolnej Kasy Oszczędnościowej. Dwustu uczniów, członków kasy, oszczędza tu od września do maja. Przynoszą drobne, które zostają z kieszonkowego i które wpływają na wspólne szkolne konto. Za procenty, jakie naliczane są od tej kwoty, fundowane są nagrody dla uczniów, którzy wpłacając nawet niewielkie kwoty oszczędzają systematycznie.
Ale kieszonkowe to nie jedyne źródło pozyskiwania pieniędzy. W tym roku dzieciaki chodziły po Łęcznej i przekonywały dorosłych
do zbierania surowców wtórnych. Akcja się powiodła. Po sprzedaży 9759 kg makulatury,
112 kg aluminium, 1231 kg złomu stalowego i 7 kg pojemników po tuszach i tunerach na konto SKO trafiło 1,6 tys. zł.
Dzieci organizowały także dyskoteki, kiermasze, loterie, prowadziły kawiarenkę, handlując słodyczami. Działalność ta dała ponad 4 tysiące złotych, które trafiły
do chorych uczniów.
– Uczymy dzieci systematyczności w oszczędzaniu i racjonalnego gospodarowania funduszami – mówi Barbara Kościelska, opiekunka SKO. – Część tych pieniędzy idzie na cele charytatywne i wspomaga Dom Dziecka w Kijanach.
– Ważne jest także to,
że dzieci uczą się przedsiębiorczości – dodaje dyrektor Andrzej Grzesiuk. – To, co jedni traktują jak śmiecie, dla racjonalnie myślących, jest źródłem dochodu.