Z pokoju nauczycielskiego Zespołu Szkół Zawodowych w Janowie Lubelskim wyparowały wszystkie dzienniki klas od I do III. Dyrekcja zastosowała odpowiedzialność zbiorową. Kilkuset uczniów uczy się
po nocach, żeby zaliczyć jeszcze raz cały materiał z tego semestru.
- To ma cel wychowawczy. Ma być przestrogą i karą - tłumaczy Mariusz Wieleba, dyrektor zespołu szkół. - Może teraz nikt nie włamie się do pokoju nauczycielskiego.
Ale młodzi nie chcą cierpieć za złodziei. Bo muszą uczyć się nocami, a egzaminy zdawać po lekcjach. Do tego normalna nauka na bieżąco. - Zakuwałam ostro przez kilka miesięcy - denerwuje się Iza, uczennica klasy III. - A teraz jeszcze raz? Za to chcą mnie ukarać?
Uczniowie twierdzą, że oceny można odtworzyć bez męczących egzaminów. Bo wszystkie pisemne sprawdziany nauczyciele muszą trzymać przez rok. Te oceny są do odzyskania. Po co więc egzaminować uczniów z całego materiału?
- Oceny ze sprawdzianów rzeczywiście zostaną odtworzone - twierdzi dyrektor. - A jeśli chodzi o dodatkowy egzamin, to stopień z niego jest tylko jedną z ocen cząstkowych. O niczym nie przesądza.
Żeby wynieść 10 dzienników ktoś zadał sobie sporo trudu. Najpierw wybił okno, potem wyłamał zamek w drzwiach. Bez włamania obeszło się w... drugiej szkole. Z Liceum Ogólnokształcącego im. Bohaterów Porytowego Wzgórza też skradziono dzienniki. Tutaj tylko dwa. - Po prostu ktoś je wyniósł - mówi Piotr Sowa, rzecznik policji w Janowie. - Prowadzimy dochodzenia w sprawie obu szkół.
W obu szkołach trwają też spekulacje, kto za tym stoi. - To mogło być kilku uczniów zagrożonych brakiem promocji. Albo ci, którzy mieli tyle nieobecności, że musieliby zdawać egzamin na koniec roku - zastanawia się Wieleba.
Co będzie, jeśli dzienniki się znajdą? - Dodatkowa ocena nikomu nie zaszkodzi - uśmiecha się dyrektor.