Ponad 2 miliardy euro mniej może otrzymać województwo lubelskie w kolejnym rozdaniu funduszy unijnych. Zdaniem polityków Polskiego Stronnictwa Ludowego w związku z tym spadnie liczba miejsc pracy i inwestycji w regionie. Winą za to obarczają rząd Prawa i Sprawiedliwości.
W perspektywie 2014-2020 Polska ma do dyspozycji 82 mld euro. Propozycja Komisji Europejskiej sprowadza się do 64 mld euro. Trzeba pamiętać o tym, że w momencie, kiedy KE w 2013 przełożyła propozycję polityki spójności oraz kopert narodowych na lata 2014-2020, wtedy ta propozycja wynosiła 92 mld euro.
Chodzi o przedstawiony przez Komisję Eurropejską prrojekt podziału środków z polityki spójności na lata 2021-2027. Propozycja dla Polski wynosi 64 mld euro. To o 23 proc. mniej, niż w obecnej perspektywie. Na lata 2014-2020 Polska otrzymała 82 mld euro.
Zdaniem europosła i lidera PSL w województwie lubelskim Krzysztofa Hetmana, ostatecznie ta kwota może być jeszcze mniejsza. - Można się spodziewać, że jeśli dziś Komisja Europejska kładzie na stole 64 mld euro dla Polski, może się to skończyć zmniejszeniem tej kwoty w wyniku negocjacji – twierdzi Hetman. I przypomina, że przed decydującym podziałem funduszy w aktualnym rozdaniu, unijna propozycja dla Polski była o 10 mld euro większa.
- To pokazuje, jaką gigantyczną porażkę w kuluarowych rozmowach poniósł polski rząd. Śmiem nawet twierdzić, że takich rozmów w ogóle nie było – twierdzi były wiceminister rozwoju w rządzie PO-PSL.
Zdaniem pochodzącego z województwa lubelskiego obecnego wiceministra inwestycji i rozwoju Artura Sobonia, o tym, że w kolejnej perspektywie Polska dostanie mniej pieniędzy, było wiadomo od dawna.
- Wielokrotnie mówił o tym sam poseł Hetman. Jedynym sposobem na to, aby w kolejnej perspektywie te pieniądze były większe, Polska musiałaby być biedniejsza niż była. Jeśli wskaźniki rozwoju gospodarczego są dużo wyższe, siłą rzeczy polityka spójności jest relatywnie mniejsza – tłumaczy Soboń.
- Rząd premiera Mateusza Morawieckiego, a wcześniej premier Beaty Szydło sam napisał sobie scenariusz tej porażki. Z jednej strony od trzech lat słyszymy, jak pięknie Polska się rozwija, jaki mamy wzrost gospodarczy i jak szerokim strumieniem płyną pieniądze do budżetu państwa. Jednocześnie te same rządy nie zrobiły nic, upierały się na stanowiskach, żeby kryterium podziału pieniędzy na politykę spójności w postaci poziomu PKB. Można było pokusić się w dyskusji z Komisją Europejską o to, aby wprowadzić kryterium demograficzne, na którym Polska dużo by zyskała – przekonuje europoseł Hetman.
Wiceminister Soboń natomiast zapewnia: - Aktualna propozycja jest nie do zaakceptowania nie tylko przez Polskę, ale też przez inne państwa i z pewnością takiej różnicy na niekorzyść Polski w ostatecznym budżecie Unii Europejskiej nie będzie.
Według danych przedstawionych przez posła Hetmana, Polska jest w licznej grupie państw, które mają dostać mniej pieniędzy. Wśród nich są m.in.: Węgry, Czechy, Niemcy, Litwa, Malta, Estonia (spadek o 24 proc.) Słowacja (21 proc.). Na tym samym poziomie zostanie budżety dla Szwecji, Holandii, Austrii, Danii i Luksemburga. Na wzrost mogą natomiast liczyć: Rumunia, Bułgaria, Grecja (8 proc.), Włochy (6,5 proc.), Hiszpania, Belgia, Cypr i Finlandia (5 proc.)