Szkolne stołówki nie zostaną zamknięte. Ministerstwo Edukacji przygotowuje już rozporządzenie, które pozwoli samorządom nadal je finansować. Dzięki temu dzieci nie zostaną pozbawione ciepłego posiłku.
Do tej pory obiady w szkolnych stołówkach tylko częściowo
finansowane były przez rodziców. Płacili za tzw. wsad do kotła. Na pensje dla kucharek prąd i gaz dawały samorządy. Znowelizowana Ustawa o systemie oświaty z grudnia 2004 roku na to nie pozwala. A to oznaczałoby podwyżki nawet do 10 zł za posiłek. Były obawy, że podwyżki zaczną się już od stycznia. – Tragedia – uważa Zofia Wiercińska, dyrektor Szkoły Podstawowej nr 20 przy al. Warszawskiej w Lublinie. – Dla wielu dzieci szkolny obiad jest w tej chwili jedynym posiłkiem. A przy takich cenach rodzice na pewno zrezygnowaliby z ich wykupienia.
– Dzieci często przychodzą do szkoły bez śniadania – dodaje Teresa Frąckiewicz, zastępca dyrektora SP nr 2 przy ul. Mickiewicza. – Te obiady muszą być dla nich dostępne.
Samorządy uspokajają. – Na razie w szkołach nic się nie zmieni – zapewnia Andrzej Wojewódzki, zastępca dyrektora Wydziału Oświaty w Urzędzie Miasta. – Są na to pieniądze. A w ministerstwie już trwają prace, żeby uregulować tę kwestię. Czekamy na nowe przepisy.