Powiat kraśnicki nie chce unijnej pomocy
na wybudowanie nowej kotłowni dla kraśnickiego szpitala. Chodzi o 3 i pół miliona złotych oraz o zupełnie nową koncepcję ogrzewania wody i szpitalnych pomieszczeń.
– Ze względu na liczne i poważne błędy w specyfikacji i projekcie zarząd musiał podjąć taką decyzję. Równocześnie staramy się, żeby otrzymać pomoc na realizację zupełnie nowej kotłowni również z tych samych unijnych programów. Na dodatek przeciwko kotłowni, którą chcieli budować poprzednicy, protestowali mieszkańcy z domów sąsiadujących ze szpitalem. Bali się dostaw biopaliwa – wyjaśnia Jerzy Podgórski, sekretarz Starostwa Powiatowego w Kraśniku.
Autorzy projektu jednak oburzają się na tak łatwe oddanie z trudem pozyskanych środków.
– Jeździliśmy za własne pieniądze do Szwecji, aby oglądać, jak działają tam kotłownie na biopaliwo. 3 i pół miliona złotych zawsze można było oddać. Można jeszcze było pisać do wojewody o zmianę harmonogramu prac, a nie tak lekką ręką odrzucać pomoc. Będzie realizowany najgorszy z możliwych scenariuszy. Od kotłowni gazowej jest gorsza tylko taka na olej opałowy – podkreśla Wiesław Marzec, były wicestarosta kraśnicki.
Rada Powiatu unieważniając przetarg, zmieniła również zupełnie koncepcję użytkowania ciepła w szpitalu. O ciepłą wodę w placówce zadbać ma Kraśnickie Przedsiębiorstwo Energetyki Cieplnej, a nie, jak do tej pory, szpitalna kotłownia. Wspólnie ze szpitalem, kosztem 350 tysięcy złotych wybuduje ono nowe przyłącze, co pozwoli zaopatrywać szpital w ciepłą wodę. Dodatkowo szpital ma postawić kotłownię gazową, która stanowić będzie alternatywne źródło ciepła.
Inwestycja ma zostać zrealizowana jeszcze w tym roku. Przeznaczone na nią zostaną pieniądze, które miały stanowić wkłąd własny w budowę kotłowni na biopaliwo. Chodzi o kwotę 1,3 mln zł.