Wojewódzki konserwator zabytków kolejny raz pokazuje, że w ziemi można znaleźć relikty z przeszłości. I wcale nie trzeba głęboko kopać.
Niektórzy hobbystycznie chodzą po różnych miejscach z wykrywaczem metalu i poszukują skarbów. Oprócz współczesnych znalezisk takich jak guziki, łuski karabinowe czy innych rzeczy codziennego użytku, natrafić można na artefakty z dalekiej przeszłości. Do Wojewódzkiego Urzędu Ochrony Zabytków co jakiś czas trafiają takie perełki sprzed kilku i kilkunastu wieków.
Nowy rok zaledwie się rozpoczął, a wojewódzki konserwator zabytków może pochwalić się już dwoma ciekawymi znaleziskami z terenów naszego województwa.
Pierwsze znaleziska pochodzą z okolic Krasnobrodu. Pan Leszek Miszczyszyn przyniósł do delegatury WUOZ w Zamościu kilka ciekawych znalezisk. Po ich dokładnym przejrzeniu i zbadaniu, okazało się, że są to artefakty, czyli:
- bardzo dobrze zachowana srebrna moneta – denar z czasów Rudolfa II Habsburga - 1612 rok – Jest to nietypowa i rzadko występująca moneta na naszym terenie – dodał konserwator zabytków
- miedziana moneta – 1/2 grosza polskiego z 1768 roku, wybita za czasów panowania Stanisława II Augusta, króla Polski w latach 1764–1795, ostatniego władcy Rzeczypospolitej Obojga Narodów,
- miedziana moneta z XVIII wieku, a konkretnie 1 krajcar z 1773 roku, wybity w Austrii za panowania cesarzowej Marii Teresy,
- Miedziana moneta – 3 krajcary z 1800 roku, wybita w Austrii, za panowania Cesarza Franciszka II, niestety odnaleziona w złym stanie zachowania,
- Dobrze zachowana ołowiana plomba handlowa z przełomu XIX i XX w., Rosja Carska
- miedziany guzek do kontusza lub innego ubioru, z okresu XVII-XVIII w.
- żelazne okucia butów tzw. „podkówki”, popularne od XVI do XIX w.
- „medalik” pamiątkowy z Austro - Węgier, wykonany w 1900 roku z tzw. dawniej „białego metalu” (aluminium), upamiętniający Grafa von Haeslera (1836-1916), dowódcę 16 korpusu armijnego
Jak poinformował konserwator zabytków, w najbliższym czasie, wszystkie te artefakty trafią do Muzeum Zamojskiego w Zamościu, gdzie dokonana zostanie ostateczna weryfikacja znalezisk.
Kolejne znalezisko należy do kategorii tych przypadkowych – w powiecie hrubieszowskim na terenie Lasów Państwowych pan Mateusz Filipowicz natrafił na kilkanaście żelaznych zabytków. Jak się okazuje, może to być broń pochodząca z czasów Cesarstwa Rzymskiego.
– W pierwszej chwili, z uwagi na bardzo silną korozję pokrywającą metal, dodatkowo wymieszaną z piaskiem i błotem, trudno było w określić co to za przedmioty. Wszystko znajdowało się niemal w jednym miejscu, płytko w ściółce na obszarze zdegradowanym przez ciężki sprzęt leśny oraz częściowo przez działalność zwierząt. Takie właśnie okoliczności doprowadziły do odsłonięcia początkowo jednego przedmiotu na powierzchni i chwilę później kolejnych. Kilkanaście kilogramów bezkształtnego ubłoconego skorodowanego żelaza bezpiecznie zapakowano i zabrano z lasu z zamiarem oczyszczenia i określenia charakteru znaleziska – relacjonuje wojewódzki konserwator zabytków na swoim facebookowym profilu.
Okazało się że wśród znalezisk znajduje się:
- 9 żelaznych grotów włóczni, o długości od 25,5 cm do 34,5 cm i szerokości liściowatego ostrza od 5 cm do 6,5 cm;
- 2 żelazne topory bojowe, jeden o długości 23,5 cm i wysokości ostrza 7 cm oraz drugi nieco mniejszy o długości 19 cm i wysokości ostrza 5 cm;
- 1 siekiera tulejowata lub siekierociosło (dopiero konserwacja to wyjaśni), o długości 17 cm, szerokości 6 cm i wysokości ostrza 4 cm;
- 3 przedmioty bardzo trudne do określenia przy takim stanie zachowania (dopiero po konserwacji można to będzie wyjaśnić), być może jest tu: 1 żelazny imacz do tarczy (długość 21,5 cm i szerokość 6,5 cm) oraz 2 żelazne dłuta lub groty (długość 22 cm i 25,5 cm oraz szerokość po 4 cm).
Szczegółowe badania dopiero wykażą z czym mamy tutaj do czynienia, jednak archeolodzy z muzeum w Hrubieszowie po wstępnych oględzinach rzeczy nieśmiale już wysnuwają pierwsze teorie dotyczące historii i pochodzenia przedmiotów.
– Po pierwsze mamy najpewniej do czynienia z bronią używaną przez barbarzyńskie plemiona w okresie istnienia Imperium Rzymskiego. Być może posługiwali się nią wojownicy należący do tzw. kultury przeworskiej, utożsamianej przez archeologów z plemieniem Wandalów, bądź ze społecznościami z kręgu kultur gockich – informuje konserwator zabytków.
Jak dodaje, w tym miejscu, wiele lat temu, podczas budowy Placówki Straży Granicznej w pobliskim Horodle, odkryto zniszczony grób wojownika kultury przeworskiej, który uważany jest za najdalej wysunięte na północ stanowisko bytowania tej kultury.
Znalezione artefakty zostały przekazane do zbiorów Muzeum im. Ks. Stanisława Staszica w Hrubieszowie, gdzie zostaną poddane konserwacji i oczyszczeniu. Po tych pracach będzie możliwe określenie charakteru znaleziska i przynależności kulturowej. Przy bardziej sprzyjających warunkach pogodowych zaplanowane są oględziny miejsca, w którym zostały odnalezione artefakty.