Lekarz z Opola Lubelskiego uważa, że Zakład Ubezpieczeń Społecznych niesprawiedliwie posądził go o zaległości w płaceniu składek i wezwał do ich zapłaty. Mężczyzna odnalazł dokumenty. ZUS wyjaśnia sprawę.
– Nigdy nie zalegałem z żadnymi składkami. Nic nikomu nie jestem winien. Pracownicy ZUS od razu uznali, że ja ich oszukałem i jestem złodziejem. Naliczyli mi nawet odsetki, nie pytając mnie wcześniej czy te składki zapłaciłem – żali się pan Krzysztof (nazwisko do wiadomości redakcji). Odszukał dokumenty, także te sprzed 10 lat i przesłał je do urzędu. – Tu nie chodzi o pieniądze tylko sposób załatwienia tej sprawy – dodaje lekarz.
ZUS tłumaczy, że nieprawidłowości wykryto podczas rutynowej analizy konta pana Krzysztofa. – Okazało się, że pierwsza ze składek została przelana na rachunek ZUS, ale z nieprawidłowymi danymi. Dlatego nie została właściwie zaksięgowana. Druga składka (z 2010 roku) w ogóle nie trafiła na nasze konto – wyjaśnia Małgorzata Korba, rzecznik prasowy lubelskiego oddziału ZUS.
Korba zapewnia, że płatnik został poinformowany o tym, by przestawił dowody wpłaty. Ich kopie dostarczono w tym tygodniu.
– Wynika z nich, że bank przyjął zlecenia przelewu składek. Poprosiliśmy już bank o wyjaśnienia, dlaczego pieniądze nie trafiły do ZUS – tłumaczy pani rzecznik. – Czekamy na odpowiedź.