Cukrownia Garbów prowadzi ostatnią kampanię buraczaną w swojej 95-letniej historii - dowiedział się wczoraj Dziennik. Decyzję o zaprzestaniu produkcji podjęli jej akcjonariusze. Ostatnia w historii kampania rozpoczęła się 11 października i potrwa 55 dni.
Obecnie w garbowskiej fabryce zatrudnionych jest 122 pracowników. Załoga straci pracę ostatecznie z końcem lutego 2004 roku. Nieliczni skorzystali z propozycji zatrudnienia się w innych cukrowniach należących do grupy Cukier Małopolski, w której znajduje się Cukrownia Garbów. Powód? Zakłady te oddalone są od Garbowa o 200-400 km.
Dlaczego cukrownia ma zostać zlikwidowana? Obecnie żadna z polskich cukrowni nie jest w stanie wyprodukować 100 tys. ton cukru. Takie standardy obowiązują w Unii Europejskiej. Cukrownia Garbów jest jedną z mniejszych w Polsce. Przerabia zaledwie 2 tys. ton buraków na dobę. Średnia produkcja cukru wynosi zaledwie 14-15 tys. ton na rok.
Buraki dostarcza do Garbowa 1200 plantatorów. Są zaniepokojeni. - Nie wiemy jak będzie wyglądał przyszłoroczny skup. W cukrowni mówią, że niby dostaniemy większą cenę. Być może. Ale ile zapłacimy za dowóz buraków do odległych o kilkaset kilometrów cukrowni, to już tego nie chcą powiedzieć. Słyszałem, że pokryjemy koszty transportu w jedną stronę - mówi Waldemar Stachyra, plantator z Bogucina.
Prezes Wójcik zapewnia, że rolnicy związani z cukrownią nie stracą na zaprzestaniu produkcji. Twierdzi, że władze grupy Cukier Małopolski zadeklarowały podpisywanie umów kontraktacyjnych na początku każdego roku.
W ostatnich latach fabryka w Garbowie notowała straty rzędu 5 procent rocznego obrotu, tj. ok. 2 mln zł. Podobnej wielkości straty występowały w całej branży cukrowniczej. Wiązało się to ze spadkiem cen cukru spowodowanym jego nadwyżką na rynku. Roczny obrót cukrowni wynosi 40 mln zł. W województwie lubelskim istnieje 9 cukrowni. Los większości z nich jest niepewny. •