Do włodawskiego szpitala pogotowie ratunkowe przywiozło dwóch chłopców w wieku 12 i 13 lat. Upili się do nieprzytomności.
Trzynastolatek miał w organizmie 1,6 promila alkoholu. Młodszy był jeszcze bardziej pijany. Początkowo nawet nie dało się go zbadać.
- Chłopcy zostali u nas poddani odtruwaniu - mówi Artur Sitnik z włodawskiego szpitala. - Zaaplikowaliśmy im wlewy i środki wspomagające. Trzeba było też wykonać badania laboratoryjne oraz ustalić, jaki pili alkohol.
Zdaniem Hanny Lewandowskiej-Stanek, wojewódzkiego konsultanta w dziedzinie toksykologii, dzieci z roku na rok piją coraz częściej i więcej. Na Lubelszczyźnie w całym ubiegłym roku szpitale przyjęły około 150 upojonych dzieci.
- Picie w młodym wieku uszkadza centralny układ nerwowy, krążenia, nerwów obwodowych, wątrobę. Leczenie bywa bardzo kosztowne - mówi prof. Lewandowska-Stanek.
Jak reagują rodzice, kiedy ich pijane do nieprzytomności dzieci trafiają do szpitali? Najczęściej z ich strony padają stwierdzenia od "a cóż ja mogę począć” po "nie mogę sobie już z tym poradzić”. Lewandowska-Stanek i inni lekarze radzą wtedy takim rodzicom, aby wraz ze swoimi popadającymi w alkoholizm pociechami szukali pomocy w grupach terapeutycznych.
Policjanci ustalają jeszcze, w jakich okolicznościach chłopcy kupili, bądź kto im podał alkohol. Bo policja nie uwierzyła im, że butelkę znaleźli w przydrożnym rowie. Za rozpijanie małoletniego grozi kara do dwóch lat pozbawienia wolności.