Dwa lata więzienia grożą przewodniczącemu Rady Powiatu Lubelskiego Sławomirowi Z. (PSL). Była żona polityka zarzuca jego partyjnym kolegom, że nie zrobili nic, żeby jej pomóc.
– Od rozwodu nie mieszkamy razem. Tego dnia przyjechałam po syna, a w mojego byłego męża jakby wstąpił demon. Krzyczał, że mnie zabije, że jest mu wszystko jedno. Uciekałam przed nim na rowerze, gdyby nie pomoc sąsiadki, która otworzyła furtkę i pomogła mi się schować, pewnie doszłoby do tragedii – opowiada była żona Sławomira Z.
Mówi, że od lat żyje w strachu. – Mój b. mąż miał problem z alkoholem. Kiedy był pijany, był agresywny. Wielokrotnie prosiłam prominentnych lubelskich działaczy PSL o pomoc. Zwracałam się m.in. do starosty Pikuły. Nikt mi nie pomógł, choć wszyscy wiedzieli, że ma problem z alkoholem – opowiada kobieta.
– W 2010 r. byłam już u progu wytrzymałości i wystąpiłam o rozwód. Od tej pory było jeszcze gorzej. Wymiana zamków w domu, odcinanie prądu i ogrzewania w zimie, ciągły terror. Sąd orzekł rozwód w lutym tego roku. Wyniosłam się z synem na stancję.
– Rozmawiała ze mną tylko raz na temat ich problemów małżeńskich – komentuje Paweł Pikuła, starosta lubelski. – Ale nie wspominała o agresji. Nie chciałem się jednak wtrącać w ich prywatne sprawy.
Z. został zatrzymany. Niedzielę spędził w policyjnym areszcie, ale wieczorem źle się poczuł. Został przewieziony do szpitala. – Wydano postanowienie o postawieniu mu zarzutu dotyczącego kierowania gróźb karalnych. Ale zarzutu nie ogłoszono – wyjaśnia Beata Syk-Jankowska, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Lublinie. Usłyszy go, jak wyjdzie ze szpitala. Grozi mu do dwóch lat więzienia.
Mężczyzna nie chciał poddać się badaniu alkomatem. Policjanci pobrali od niego krew. – Sprawdzamy, czy jechał rowerem po alkoholu – dodaje Syk-Jankowska. Jeśli to się potwierdzi, Z. może stracić prawo jazdy.
PiS domaga się odwołania polityka PSL z funkcji przewodniczącego Rady Powiatu. – Liczymy, że radny honorowo zrezygnuje – mówi Ryszard Golec, szef klubu PiS w radzie. – Jeśli nie, na najbliższej sesji złożymy wniosek o odwołanie go ze stanowiska.
Do tego potrzeba głosów PSL. – Znam przewodniczącego. Wiem, że jest człowiekiem honorowym – mówi Paweł Pikula, starosta lubelski i szef klubu PSL w radzie. – Jeżeli będzie uważał, że dla dobra rady powinien ustąpić, zrobi to. Jeżeli jednak uważa, że jest niewinny, ewentualne decyzje o odwołaniu powinny zapaść po wyjaśnieniu sprawy przez prokuraturę i sąd.
Z. nie odbierał w poniedziałek od nas telefonu. (aj)
O problemach przewodniczącego z prawem jako pierwszy napisał dziś portal lublin112.pl.