Nowoczesny skatepark stanie w sąsiedztwie poniatowskiego kompleksu boisk "Orlik”. Skaterzy nie mogą się już doczekać. Chociaż jest też zła wiadomość – pierwszy przetarg na jego budowie został unieważniony.
Według planu, budowa skateparku miała ruszyć pod koniec sierpnia. Skaterzy mieli zacząć na nim jeździć już we września. – Ale jest problem, bo musieliśmy unieważnić pierwszy przetarg – ubolewa Lilla Stefanek, burmistrz Poniatowej. Wyjaśnia, że zgłosiła się do niego tylko jedna firma i zaoferowała się go zbudować za 540 tys. zł. A gmina ma na ten cel tylko 200 tys. zł. Nie oznacza to jednak, że skatepark nie powstanie.
– Pomysł jest taki, że w tym roku zrobimy nawierzchnię, a za pieniądze, które zostaną kupimy tyle urządzeń, na ile będzie nas stać. Resztę planowanych sprzętów dokupimy przyszłym roku. Nie wycofujemy się z tego pomysłu. Mamy przecież gotowy projekt – zapewnia burmistrz Stefanek. Gmina ogłosiła już kolejny przetarg, tym razem tylko na nawierzchnię. Rozstrzygnięty zostanie w drugiej połowie sierpnia.
Skatepark powstanie tuż obok kompleksu boisk "Orlik”. Na placu zainstalowane zostanie kilka przeszkód. M.in. bank, quoter-pipe, murek, funbox, grindbox, manualpad, ławka i rail. Na nich różnorodne triki wykonywać będą mogli właściciele deskorolek, rolek oraz BMX-ów. Całość zostanie ogrodzona.
W jego projektowanie włączyła się grupa skaterów. Specjalistyczna firma przedstawiła standardową koncepcję. Chłopcy lekko ją zmodyfikowali, powybierali przeszkody, które chcą mieć na obiekcie.
– Trochę zmartwiła nas informacja o tym przetargu, bo sprawa się opóźni. Ale mamy nadzieję, że się uda. Skaterów w mieście jest 15, do tego ludzie na rolkach, BMX-ach – podkreśla Artur Wyroślak. Zapewnia, że jak powstanie skatepark, to chętnych do jego użytkowania będzie więcej.
(mm)