Według amerykańskich uczonych behaviorystów (od angielskiego zachowanie), dysleksja nie jest czymś, z czym się człowiek rodzi. Nabywamy ją na skutek przykrych zdarzeń. Podobnie jak uczymy ciało unikać ognia.
Czytanie kojarzy się ze stresem
- Dla ludzi dorosłych, taka sytuacja to drobiazg - mówi Halina Lizner, terapeutka z Puław, stosująca metodę One Brain. - Ale dla dziecka może być szokiem. Czytanie kojarzy mu się ze stresem. Na widok druku, jego ciało odtwarza tamten wyuczony odruch. Dziecko przestaje widzieć litery.
Dlaczego nam tak trudno przypomnieć sobie, co powoduje nasze nieracjonalne zachowania? Ponieważ świadomość pamięta przykry incydent tylko 28 dni. Nasza podświadomość magazynuje go przez 7 lat. Natomiast ciało zapamiętuje wszystko, co przytrafiło nam się w życiu.
- Dysleksja nie jest nieuleczalna - uważa Lizner. - Z tego da się dziecko wyciągnąć. Podobnie jest z innymi fobiami, uzależnieniami czy obsesjami. To skutek naszych złych doświadczeń z przeszłości.
Podczas takiego seansu terapeutaka musi nawiązać z ciałem dziecka kontakt. Po wprowadzeniu go w stan relaksu i odprężenia, łatwo jej się zorientować, jakie sytuacje powodują napięcie mięśni. To one zdradzają, gdzie należy szukać sedna problemu i jak głęboko jest zakorzeniony. Pod warunkiem, że dziecko samo chce z tego problemu wyjść.
- Nie ma w tej metodzie nic cudownego - uważa terapeutka. - Gdy zdarzenie już jest zlokalizowane, pozostaje wymazać je z pamięci ciała i zastąpić pozytywnymi odczuciami. Nauczyć ciało innego reagowania na stresująca sytuację.
Czytanie to przyjemność
- Wyleczyłam już tą metodą 20 dzieci - mówi Lizner. - Szczególną satysfakcje czułam w przypadku dziewczynki, która mimo ogromnych starań rodziców, tylko zgadywała wyrazy. Zupełnie nie radziła sobie z czytaniem. Po terapii, wybrałam trudny urywek tekstu. Dziecko przeczytało go bez błędów. I ja, i rodzice byliśmy wzruszeni.
Ale takie szczęśliwe zakończenia nie są normą. Wymazanie z pamięci ciała przykrych doświadczeń to dopiero połowa pracy. - Dziecko zaczyna widzieć tekst bez stresu, ale często trzeba go dopiero teraz nauczyć od nowa czytać - przyznaje.
- O metodzie dowiedziałam się od znajomej. Pomogła na jej problemy - mówi chcąca zachować anonimowość matka 13-letniego dziecka. - Spróbowałam i ja, tradycyjne metody zawiodły. Po 2 dniach od terapii, moje dziecko, do którego mówiłam jak do ściany, zaczęło rozumieć. Teraz córka kończy 3 klasę i nie ma problemów w szkole!