Bestialskie zabójstwo w Kraśniku. 54-letni właściciel kantoru został zastrzelony przed własnym domem. Bandyta lub bandyci uciekli. Najprawdopodobniej chodziło im o pieniądze.
– Zobaczyłam przez okno męża, jak podjeżdża pod dom samochodem (seledynowy fiat stilo – red.). Podeszłam do drzwi, żeby mu otworzyć i wtedy usłyszałam huk. Jak wyjrzałam, to mąż leżał już na chodniku pod klatką cały we krwi – szlocha roztrzęsiona żona.
Żadne bliższe okoliczności tragedii nie są jeszcze znane. Policja jest oszczędna w komentarzach. Najprawdopodobniej mężczyzna został obrabowany z pieniędzy, jakie wiózł do domu z kantoru.
– Strzał padł w plecy. Przypuszczamy, że z broni krótkiej, żadnych bezpośrednich świadków zdarzenia nie ma. Jednak cały czas szukamy i prowadzimy czynności śledcze – mówi Janusz Majewski, oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji w Kraśniku.
O zdarzeniu nie chcą też mówić sąsiedzi zastrzelonego. Twierdzą, że boją się o własne życie. Najczęściej jednak pojawiają się opinie, że zabójca lub zabójcy musieli na niego czekać w klatce lub w przejściu pod blokiem. Strzał mógł też paść podczas szarpaniny. To jednak tylko przypuszczenia.
Pod uwagę brane są więc różne wersje, od napadu rabunkowego po zabójstwo na zlecenie. – To był wspaniały człowiek zawsze wesoły, uśmiechnięty. Nie wyobrażam sobie, żeby mógł mieć jakichś wrogów – mówi pani Maria, jedna z sąsiadek.
Potwierdzają to również rodzina oraz inni właściciele kantorów. Od środy żyją w strachu o własne życie. Wczoraj zebrali się, aby wspólnie coś wymyślić. Wszystkie prywatne kantory w mieście, a jest ich osiem, były zamknięte. W ten sposób ich właściciele wyrazili swoją solidarność z rodziną zabitego. Na każdym wisiała czarna żałobna wstęga.
– Już nawet przed własnym domem nie można czuć się bezpiecznie – podkreśla właściciel jednego z kantorów w Kraśniku. – Jesteśmy bardzo zaniepokojeni tym, co się stało, bo to nie pierwszy taki przypadek w okolicy. Niedawno napadnięty został kurier, który jeździ po kantorach, miał jednak więcej szczęścia. Podejrzewamy, że to ci sami sprawcy i że mają dokładnie rozpracowane wszystkie kantory w mieście. Po prostu się boimy, ale na razie nie wiemy, co robić.
Właściciele wspólnie zastanawiają się nad ustanowieniem nagrody za informację pomocną w schwytaniu sprawcy. O zgłaszanie się świadków apeluje również kraśnicka policja. – Wszystkie osoby, które przebywały w pobliżu miejsca zdarzenia i mogły coś zauważyć, proszone są o kontakt z policją w Kraśniku – apeluje rzecznik Majewski. •
• Telefony do policji w Kraśniku: 0-81 826-22-10, alarmowy 997