Na dofinansowanie mogą liczyć dzieci z zerówek i klas I-III szkół podstawowych. - A co z gimnazjalistami czy licealistami? - pytają rodzice i nauczyciele.
Renata Krawczyk z Lublina ma dwóch synów. Starszy, Patryk, idzie do gimnazjum. Młodszy, Sebastian, jest w VI klasie podstawówki. Jak wyliczyła, komplet nowych podręczników dla chłopców kosztowałby ją 800 zł.
- Trzeba jeszcze kupić przybory szkolne, zeszyty, a ich cena też niska nie jest - skarży się Krawczyk. - A w domu zarabia tylko mój mąż.
Krawczykowie liczyli, że załapią się na rządowy program pomocy uczniom - "Wyprawka szkolna 2008”. Niestety. Mimo że rząd przeznacza na ten cel aż 50 mln zł, skorzystają z niego tylko rodzice zerówkowiczów i najmłodszych uczniów podstawówek.
O dofinansowanie mogą ubiegać się rodziny, w których dochód na jedną osobę nie przekracza 351 zł. Wystarczy złożyć podanie w szkole (termin ustala wójt gminy, burmistrz lub prezydent miasta). Rodzice dzieci rozpoczynających zerówkę mogą liczyć na 70 zł. A w przypadku uczniów klas I-III odpowiednio 130, 150 i 170 zł.
Pieniądze będą wypłacali dyrektorzy szkół po przedstawieniu dowodu zakupu podręczników, np. faktury VAT. - Ludzie nie są zbyt bogaci, więc każda pomoc się przyda - tłumaczy Zofia Wierchowiak, dyrektor podstawówki w Potoku Wielkim k. Janowa. Tu wnioski o wyprawkę złożyło już blisko 30 rodzin, jedna trzecia wszystkich z klas I-III.
Jerzy Marzęda, dyrektor gimnazjum w Ostrowie Lubelskim: Dobrze, że wreszcie pojawiło się jakieś dofinansowanie. Ale szkoda że może z niego skorzystać tak niewielu rodziców.