Rozbity maluch i policyjny polonez. To efekt pościgu, który wczoraj wieczorem miał miejsce w miejscowości Lubowierz (pow. włodawski).
Policjanci gonili malucha, bo nie zatrzymał się do kontroli drogowej. Maluchowi udało się zgubić pościg w m. Wołoskowola w gm. Urszulin.
Włodawski dyżurny skierował w ten rejon patrol z posterunku w Urszulinie. Policjanci czekali na uciekiniera w m. Wólka Wytycka i tam próbowali go zatrzymać. Nie udało się.
Kierujący maluchem zignorował sygnały policjantów i kontynuował ucieczkę. Policjanci szybko go dogonili. Fiat jechał środkiem drogi i nie pozwalał się wyprzedzić. Przy jednej z prób wyprzedzenia celowo uderzył samochodem w bok radiowozu.
Policjanci zdecydowali się na kolejną próbę zatrzymania dopiero na otwartym terenie. Okazja nadarzyła się po kilku kilometrach tuż za m. Lubowierz.
Tam, przy kolejnej próbie wyprzedzania maluch staranował radiowóz uderzając swoim autem w bok policyjnego poloneza. Próbował zepchnąć jadących nim policjantów do rowu.
W końcu maluch odbił się od radiowozu, zjechał do przydrożnego rowu i zatrzymał się. Kierujący i pasażer fiata wyskoczyli z samochodu i zaczęli uciekać - po kilkunastu metrach obaj zostali zatrzymani.
Okazało się, że ci dwaj ostatni byli pijani. Damian G. miał 2,4, a Patryk J. 2,1 promila alkoholu w organizmie. Żaden z nich nie przyznał się do kierowania. Decyzją prokuratora obaj zostali zatrzymani.
Maluch, którym jechali ma rozbity przód. Policyjny polonez pogniecioną karoserię i porysowany lakier. (MB)