Radni Dęblina staną przed sądem. Pozywa ich przedsiębiorca, zajmujący się wywozem śmieci.
Na terenie miasta działają cztery firmy, które odbierają śmieci od mieszkańców, w tym Miejski Zakład Gospodarki Komunalnej i Ted-Bags. Stawki jakie proponują, wahają się od 2,95 do 3,69 zł za osobę (opłata za miesiąc). Ceny reguluje uchwała Rady Miasta z 4 lipca 2006 roku. Określono w niej górne stawki za wywóz śmieci. To 6,40 zł netto miesięcznie od osoby za odpady, które nie są zbierane selektywnie i 3,20 zł netto, jeśli są to śmieci posegregowane. Stosowne zapisy znajdują się także w załączniku do uchwały czyli "Regulaminie utrzymania czystości i porządku na terenie miasta”. Oznacza to, że firma, który chce odbierać od mieszkańców śmieci, nie może im zaproponować wyższej stawki niż 6,40 zł.
Jarosław Wieczorek, właściciel firmy Ted-Bags uważa, że stawki są zbyt niskie. W lutym tego roku wystąpił do Rady Miasta z wnioskiem o podwyższenie tychże opłat na 20 zł za miesiąc od osoby. Komisja Gospodarki Komunalnej oraz Konwent Rady Miasta odrzuciły ten wniosek, argumentując, że takie działanie byłoby skierowane przeciw mieszkańcom Dęblina.
- Jestem rozczarowany. Jako przedsiębiorca domagam się swoich praw i swobody prowadzenia działalności gospodarczej. Narzuca mi się bzdurne stawki, które kompletnie nie mają odzwierciedlenia w rzeczywistości. Zaproponowałem radnym z Komisji Gospodarki Komunalnej, którzy zresztą znają się na tym jak ja na bombie atomowej, żeby założyli podobną działalność i zobaczyli jak to się opłaca. Przewodniczący Rady Miasta, pan Karpiński, jest kierownikiem w MZGK i lobbuje za swoimi. A ja odwożę zbierane śmieci do Puław i muszę do tego dopłacać - skarży się Jarosław Wieczorek.
Ryszard Karpiński tłumaczy, że miasto jest zobowiązane do uchwalenia górnych stawek za wywóz śmieci. Takie jest prawo. Reguluje to Ustawa z 2005 roku o utrzymaniu czystości i porządku w gminach. A mieszkańcy mogą wybrać, z kim podpisać umowę za wywóz śmieci. Konkurencja wymusza niższe ceny, a dęblinianie na tym korzystają.
- Nikt poza panem Wieczorkiem nie występował w tej sprawie do Rady Miasta. Nikt nie ma zastrzeżeń, że się nie opłaca, tylko pan Wieczorek straszy, że splajtuje - mówi Ryszard Karpiński.
Rozprawa przed Wojewódzkim Sądem Administracyjnym odbędzie się 15 maja.