Mieszkańcy Starego Miasta zamiast narzekać na brak kąpieliska sami sobie je urządzili. Oczyścili nurt Wieprza, wykarczowali brzeg. Jest przywieziony taczkami piach i ławki. Nic tylko plażować.
Zejść tu można skarpą od ul Rynek III. Dla wygody w skarpie zrobiono ziemne schody. Na wypoczywających czekają solidne ławki, miejsce na ognisko oraz równo zgrabiony piach. Jest nawet worek na śmiecie.
Często zagląda tu Straż Miejska, bo w wodzie pluskają się dzieci bez opieki dorosłych. - Ale rodzice wiedzą, że tu jesteśmy i nie mają nic przeciwko - wyjaśnia 13-letnia Andżelika, najstarsza z kąpiących się.
- Aż miło tu przyjść i posiedzieć. Jest tu bezpiecznie, bo woda jest spokojna i płytka - dodaje Kamil. - Była nawet flaga z napisem "Starówa”, ale ktoś ją zniszczył.
Plażę robił pan Bogdan ze swoim kolegą Krzysztofem. To oni wycinali chwasty i małe drzewka-samosiejki, zrobili ścieżkę i schody do plaży. Społecznikom nie chciało się już dłużej czekać na realizację urzędniczych planów. Już kilka lat zapowiadali, że zrobią plażę kilkadziesiąt metrów dalej, gdzie Świnka wpływa do Wieprza.
- Tu nic nie było - mówi pan Bogdan.
- Jak to się mówi?, że wzięliśmy sprawy we własne ręce? - zastanawia się pan Bogdan i zdradza, że ławki to prawie prezent od Wieprza, bo woda zniosła je z innych plaż. Trzeba je było tylko wyciągnąć z wody. - Zrobiliśmy to przy okazji wyciągania z nurtu opon i innych śmieci. Wolimy jak nasze dzieci kąpią się tutaj, a nie na tzw. Mościskach, gdzie nurt jest rwący. A tutaj rzeka ma zaledwie 130 cm głębokości.
Wczoraj zastaliśmy pana Bogdana, gdy zabierał się do zakładania lin wyznaczających teren kąpieliska. Liny to znak, żeby dzieci nie wypływały tam, gdzie nie jest bezpiecznie, bo z dna nie wyciągnięto butelek, gałęzi i innych śmieci, które się tu trafiają.
- Woda jest bardzo czysta. Na drugim brzegu jest bóbr z trójką młodych. W tym pięknym otoczeniu można się opalić i ochłodzić - dodają mieszkańcy starego miasta, którzy tłumnie korzystają ze "Starówy”. Jedynie narzekają na straszny nieporządek i walające się po sąsiedzku śmiecie, których pełno na całej skarpie. Ale jest szansa, że urzędnicy pomogą.
- Wyślemy pracowników interwencyjnych, aby posprzątali to miejsce. Może uda się ustalić, kto zaśmieca chronioną dolinę Wieprza. To zadanie dla Straży Miejskiej - mówi Mariusz Świrk, rzecznik prasowy Urzędu Miejskiego w Łęcznej.