84-letnia mieszkanka Chełma straciła 10 tys. zł. Wpuściła do domu dwie oszustki, które zabrały pieniądze schowane w szafie. Oszczędności straciła również kobieta z Białej Podlaskiej. Oszust wszedł do jej domu, podając się za pracownika urzędu miasta.
- Kobiety te w pewnej chwili opuściły mieszkanie - mówi Ewa Czyż, oficer prasowy chełmskiej policji. - Wtedy 84-latka zwróciła uwagę, że po ich wizycie jedno z pomieszczeń mogło być plądrowane.
Przeczucie ją nie myliło. Z szafy z odzieżą zginęło 10 tysięcy złotych. Złodziejek poszukują policjanci.
Do podobnego oszustwa doszło w Białej Podlaskiej. Poszkodowana to 77-letnia kobieta. Wpuściła do domu obcego mężczyznę.
- Podawał się on za pracownika urzędu miasta, załatwiającego dodatki do rent i emerytur - mówi Jarosław Janicki, oficer prasowy bialskiej policji. - Warunkiem ich otrzymania miało być między innymi posiadanie określonej kwoty w gotówce.
Kobieta pokazała złodziejowi schowane w domu 13 tys. złotych. Wyszła do drugiego pokoju po dowód osobisty. Wtedy mężczyzna ukradł gotówkę. Policjanci apelują o rozsądek w kontaktach z nieznajomymi, którzy często okazują się oszustami.
- Mogą podawać się za pracowników administracji, opieki społecznej, hydraulików, itp. - wylicza Janicki. - Są to osoby, które potrafią wzbudzić zaufanie, schludnie ubrane, co pomaga im wykorzystać naiwność ofiary.
Pracownicy różnego rodzaju instytucji powinni mieć legitymację ze zdjęciem. Zawsze też można potwierdzić ich tożsamość, dzwoniąc do odpowiedniego zakładu pracy. Jeśli już wpuścimy obcą osobę do mieszkania, nie zostawiajmy jej samej.