Chcesz kupić dobrego konia arabskiego? Nie musisz jechać na aukcję do Janowa Podlaskiego, ani tym bardziej do krajów arabskich. Do Bełżyc zjadą najlepsi na świecie hodowcy arabów.
- Nie wyprzedajemy najgorszych koni, ale oferujemy cały przekrój naszej hodowli. Będzie można znaleźć coś dla siebie. Począwszy od półrocznych odsadków, przez konie rekreacyjne, aż po te, które były championami i wygrywały w gonitwach - podkreśla Andrzej Wójtowicz.
Dziś jego nazwisko w światku hodowców koni arabskich znaczy bardzo wiele. Konie Wójtowicza wygrywają najlepsze gonitwy na Służewcu. Ostatnie derby, najbardziej prestiżową gonitwę roku, wygrał jego ogier Eliat. Przynosząc właścicielowi 30 tys. zł nagrody.
Andrzej Wójtowicz zajmuje się końmi dopiero od jedenastu lat. Wcześniej handlował mrożonkami i kasetami wideo. Konie znał tylko ze zdjęć, a pierwszy raz siedział w siodle podczas pobytu u znajomych. I poczuł to coś. Coś, co kazało mu zostawić dotychczasową działalność i hodować konie. Przez te dziesięć lat doszedł do tego, że utrzymuje się wyłącznie z koni.
Pieniądze ze sprzedaży Wójtowiczowie chcą przeznaczyć na rozbudowę ośrodka treningowego. Według specjalistów, to pierwsza na taką skalę i tak dobra oferta sprzedaży koni arabskich. Pod młotek pójdą tak uznane konie, jak ogiery Fiołek czy Major oraz klacze Pamira, Gwarka czy Njuschaah.
Organizatorzy liczą na duże zainteresowanie ofertą. Odzywali się nawet hodowcy ze Zjednoczonych Emiratów Arabskich. Kupi ten, kto zaoferuje najwięcej. Dlatego Wójtowiczowie w tajemnicy zachowują minimalne ceny, poniżej których nie pozbędą się koni.
- Możemy tylko ujawnić, że ceny zaczynają się od 4 tys. złotych. Nie trzeba mieć oszałamiających fortun, żeby kupić od nas konia - przekonuje Wójtowicz.