„Chamki prymitywne” i „niby-magistry”. To tylko niektóre określenia, które słyszymy od pani dyrektor – skarżą się nauczycielki. – Nic podobnego! – oburza się dyrektorka. – Ja tylko wydaję służbowe polecenia.
Dla Marzanny Sych, od ośmiu lat dyrektorki szkoły, to nie pierwszy kontakt z policją.
• Część nauczycieli dziwi się,
że dyrektorem jest osoba karana w przeszłości za przestępstwa gospodarcze.
– Nie będę o tym mówić. To moja prywatna sprawa, która wydarzyła się zanim zostałam dyrektorką szkoły – odpowiada zniecierpliwiona.
Z wymiarem sprawiedliwości spotkała się również, gdy nieumyślne spowodowała śmiertelny wypadek. – Jak pani będzie jechać samochodem, też może kogoś potrącić. Prawda? – tłumaczy dyrektorka.
Od kiedy w szkole pojawiła się policja, przeciwko dyrektorce wystąpiło kilka pracownic szkoły. Zarzut – nękanie kadry pedagogicznej. – Przy świadkach słyszymy, że jesteśmy „prymitywnymi chamkami i niby-magistrami” – opowiada jedna z kobiet. – To ogromne upokorzenie. Zwyczajny terror, który trwa od dawna – dodają inne. – Pozostało nam tylko pójść z tym do sądu i ujawnić, co się dzieje za murami jaszczowskiej szkoły.
Ze szkoły do Sądu Pracy
– Potem – twierdzi nauczycielka – dyrektorka utrudniała mi dokształcanie się. Po prostu nie dawała mi wolnych dni, które przysługują uczącym się nauczycielom. Atmosferę zagęszczały docinki i kąśliwe uwagi rzucane pod moim adresem. A na trzy dni przed wakacjami dostałam wypowiedzenie, mimo iż lada moment miałam zostać nauczycielem mianowanym. Dramat. W parę dni musiałam znaleźć nową pracę, bo wiadomo że latem szkoły są zamknięte i dyrektorzy nikogo nie przyjmują – wspomina. – Miałam szczęście, że udało mi się coś znaleźć.
Teraz walczy o swoje prawa w Sądzie Pracy. W pozwie domaga się uznania, że bezpodstawnie ją zwolniono. Liczy też na 10 tys. zł odszkodowania. Ale do szkoły w Jaszczowie nie chce wracać. – Tam, gdzie teraz pracuję zobaczyłam, jak powinni być traktowani ludzie. Wcześniej nie miałam pojęcia, że w pracy może być normalnie.
Rozmowy kontrolowane
Nauczycielki skarżą się też, że są zmuszane do pisania dokumentów ze wsteczną datą. Bo różne papiery, które znajdowały się w sekretariacie, gdzieś zginęły. – Na polecenie pani dyrektor, kadrowa zażądała, abym z datą wsteczną napisała podanie o roczny urlop – skarży się w liście przygotowanym dla kuratora oświaty jedna z kobiet.
Ale i na tym katalog oskarżeń wobec szefowej się nie kończy. – Kiedy zostałam zatrudniona w szkole, pani dyrektor ostrzegła, że nie wolno mi rozmawiać z jedną z pracownic – mówi jedna z nauczycielek.
– Nie wiedziałam o co chodzi. Wszyscy mnie unikali. Traktowali jak powietrze – wspomina „czarna owca”. – Dopiero po pewnym czasie zaczepił mnie jeden z kolegów. Powiedział, że mu przykro, ale ma zakaz rozmawiania ze mną.
Co na to wszystko dyrektorka? – To pomówienia. Wojnę wywołały kobiety, które mają naturę wojowniczek. Na nikogo nie krzyczę. Nikogo nie obrażam. Ja tylko wydaję polecenia – zapewnia Marzanna Sych, kiedy rozmawiamy w jej gabinecie. – Zresztą są nauczyciele, którzy mogą moje słowa potwierdzić.
I rzeczywiście. Po chwili do gabinetu wchodzi czworo pedagogów. – 35 lat tu pracuję i wielu dyrektorów przeżyłam. Ale tak dobrego dyrektorstwa tu jeszcze nie było – zachwala kobieta, a inni przytakują.
• Skąd wiedzieliście, że trzeba tu przyjść i stawać w obronie szefowej? Ktoś was o to prosił?
– Hmm, no nie. Przez przypadek usłyszeliśmy. I przyszliśmy – mówią zmieszani.
Skargi na dyrektorkę dotarły też do wójta Milejowa, któremu podlega szkoła w Jaszczowie. Wójt uważa, że konflikt zażegnał. Jak? – Porozmawiałem z jedną i drugą stroną – mówi Tomasz Suryś.
Dla Surysia przeszłość pani dyrektor nie ma znaczenia. – O przestępstwach gospodarczych, których miała się dopuścić, nie słyszałem. Zresztą, to nie ja ją zatrudniałem. I formalnie nie mogę nic zrobić.
• Ale to przecież pan jest odpowiedzialny za zatrudnianie i zwalnianie dyrektorów szkół?
– Zwolnić dyrektora? To wcale nie jest prosta sprawa – kręci głową wójt.
Kuratorium Oświaty w Lublinie nie zajmuje stanowiska w tej sprawie. Czeka na pisemną skargę od nauczycieli.